zmieszał się on z gaelickim z chwilą włączenia Strathclyde do Szkocji za panowania Malcolma II (1005–1034). Nie pozostawił po sobie znaczących zabytków. Być może nim rozpłynął się w szkockim gaelic, przez pewien czas łączył cechy obu głównych celtyckich grup językowych, tak „P” jak i „Q”34.
Nie wiadomo, do jakiej grupy należał również nieistniejący dziś język piktyjski, jakim posługiwali się mieszkańcy północnej Brytanii przed przybyciem tam irlandzkich Szkotów. Co więcej, nie wiemy, czy był to w ogóle język celtycki! Mówili nim Piktowie, lud, któremu poświęcamy oddzielny podrozdział, a po którym pozostała zaledwie garść zabytków językowych, tak niepewnych, że znajdowane w nich argumenty mogą być użyte albo w dowodzeniu celtyckości tego języka, albo na odwrót – braku przekonujących związków z celtyckim pniem.
By zdać sobie poglądowo sprawę z podobieństw i różnic w obrębie języków celtyckich, jakie zaistniały w toku ich rozwoju historycznego, zestawmy obok siebie kilkanaście przykładowych wyrazów oznaczających to samo. Najpierw wyrazy, które nie odeszły brzmieniem i formą pisaną zbyt daleko od siebie:
Spora grupa wyrazów w tych sześciu językach rozwinęła się tak, iż można je wciąż kojarzyć, ale wymaga to już większej uwagi:
Największa procentowo grupa wyrazów wykazuje jednak między sobą tak odległe związki, iż ich wykrycie wymaga często znacznego wysiłku:
Zestawienia wg: p. Berresford Ellis, The Cornish Language and Literature, London 1974, s. 6–7.
Najdawniejszym alfabetem, jakim zapisywano krótkie inskrypcje celtyckie, był ogham, sięgający swym rodowodem czasów sprzed nowej ery. Nie nadawał się on jednak do zapisywania dłuższych tekstów z tych samych mniej więcej powodów, z jakich np. cyfry rzymskie, polegające na multiplikacji liter nie nadawały się do bardziej wyrafinowanych działań matematycznych. System znaków ogham polegał bowiem na oznaczaniu poszczególnych głosek przez zajmującą dużo miejsca konstrukcję geometryczną, złożoną z wzrastającej liczby kresek, co w sposób oczywisty utrudniało przenoszenie jakichkolwiek dłuższych treści. Można więc zaryzykować twierdzenie, iż alfabet ogham znajdował się na stosunkowo niskim poziomie rozwoju, choć samo pojawienie się pisma w jakiejkolwiek społeczności jest zawsze ogromnym postępem cywilizacyjnym (dla przykładu plemiona dawnej Polski nie potrafiły, bądź nie zdążyły, przekroczyć tego progu i sztukę pisania posiadły dopiero z chwilą chrystianizacji). Juliusz Cezar pisze w swej Wojnie galijskiej, iż rozwój pisma hamowali druidzi. Byli zazdrośni o swą pozycję w społeczeństwie celtyckim, zakazywali również sporządzania jakichkolwiek notatek swoim uczniom:
Uważają, że nie wolno tego, czego się nauczą, przekazywać na piśmie… Zdaje się, że zasada ta została wprowadzona z dwu powodów, ponieważ nie chcą sami, by ich nauka stała się dostępna ogółowi, ani by uczniowie, zawierzywszy pismu, nie zaniedbali starań o wyrobienie pamięci; zazwyczaj wielu ludziom to się zdarza, że licząc na pomoc pisma, z mniejszą pilnością przykładają się do uczenia się na pamięć i do zapamiętywania tekstów35.
Ogham nie był jedynym alfabetem używanym przez Celtów. Na niektórych terytoriach kontynentalnych spotykamy krótkie inskrypcje w alfabetach etruskim i iberyjskim, z jakimi wchodzili w kontakt podczas swych wędrówek po Europie. Sami druidzi w ostatnim okresie swego istnienia opanowali przypuszczalnie alfabet grecki, o czym również wspomina Cezar, choć brak potwierdzających to zabytków piśmiennych. W obrębie Brytanii sprawę przesądziła wkrótce okupacja rzymska i przejęcie przez tutejsze elity alfabetu łacińskiego. Do Irlandii wkroczył on z nadejściem chrześcijaństwa, dając jednak alfabet łaciński przetworzony w system znaków, odbiegających rozwiązaniami graficznymi od klasycznego i wykazujący wpływy greckie. Greka nie była też obca wielu mnichom irlandzkim. Wobec takiej konkurencji ogham stał się wkrótce reliktem przeszłości, ślepą uliczką celtyckiej kultury lub – w najlepszym razie – alfabetem, który nie zdążył się rozwinąć w bardziej wyrafinowany system znaków, zdolnych przenosić zasady prawa czy literaturę. Stąd też podstawowym ich nośnikiem była tradycja ustna. W Średniowieczu wiele zabytków tej tradycji, sięgających irlandzkiego okresu archaicznego spisali klasztorni skrybowie. Mimo iż czas, a także wpływy chrześcijańskie zdeformowały w znacznym stopniu ich oryginalny, pogański kształt, stanowią one bezcenny zapis sięgający głęboko w archaiczną przeszłość brytyjskich społeczności celtyckich.
Grody Wysp Brytyjskich
Do najbardziej imponujących zabytków kultury Celtów zaliczyć trzeba bez wahania ich siedziby obronne, rodzaj wczesnych grodów, których naturalny rozwój w kierunku kultury miejskiej został zahamowany podbojami rzymskimi. Rzymianie narzucili Celtom wzorce architektury, bez wątpienia wyżej rozwiniętej i doskonalszej, skutkiem czego niewiele pozostawało po jej poprzedniczce, w której dominowało drewno, nasypy ziemne i wiklina. Szczęśliwie mniej dotyczyło to Wysp Brytyjskich, znajdujących się na uboczu Imperium i nie do końca opanowanych przez jego legiony, dzięki czemu liczba architektonicznych pozostałości po Celtach jest tu nie tylko duża, ale wręcz imponująca.
Ich skala zaczyna się od niewielkich fortów dla kilkudziesięciu mieszkańców i sięga aż po ogromne, liczące setki hektarów (!) grodziska, otoczone wałami ziemnymi i palisadami. Z umocnieniami obronnymi tego typu zetknął się Juliusz Cezar już podczas jednego z pierwszych swych bojów z wojskami celtyckiego władcy Kasywelaunusa, gdy musiał forsować Tamizę:
Brzeg… był umocniony za pomocą wbitych przed nim ostro zakończonych pali i tego samego rodzaju pale były wbite pod wodą i ukryte w rzece36.
Tę samą technikę stosowali Brytowie przy budowie swych grodów, otoczonych często potrójnymi, a niekiedy poczwórnymi wałami ziemnymi, najeżonymi ostro zakończonymi palisadami. W Irlandii takie palisady otaczały rozbudowane siedziby rodowe crannóg, w Szkocji ich odpowiedniki – eremach, lokalizowane na mokradłach lub wyspach.
W Brytanii najlepiej znanym grodem jest sławne i do dziś niemal całkowicie zachowane Maiden Castle. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, iż archeologowie odkryli dotąd ok. 2000 takich brytyjskich grodów i fortów, i że aż 4 z nich noszą identyczną nazwę – Maiden Castle37. Pamiętać jednak należy, iż nazwa ta, podobnie jak prawie wszystkie nazwy tego typu zabytków, jest utworzona później i stąd jej angielskie brzmienie. Pośród wspomnianych blisko 2000 zachowanych bądź odkrytych drogą wykopalisk grodów i fortów tylko jeden na pewno, a drugi przypuszczalnie zachował swą starą nazwę sprzed rzymskiej okupacji. Wiele z tych miejsc ma co prawda nazwy celtyckie, jak Am Baghah w hrabstwie Inverness w Szkocji, Caer Cardoc w Shropshire czy Caer Y Twr na wyspie Anglesey, ale i to są nazwy porzymskie, tyle że nadane tym obiektom przez miejscową ludność celtycką, a nie – jak w wypadku Maiden Castle – przez Anglosasów (niemniej niektórzy badacze utrzymują, że prototypem było tu celtyckie Mai Dun)38.
Przedrzymski element celtycki ma w swej nazwie The Wrekin, w czasach rzymskich Uriconion lub Viroconium, którego nazwę Rzymianie przenieśli do pobliskiego miasta, dziś osady znanej jako Wroxeter. Cząstkę celtycką ma też przypuszczalnie nazwa Old Sarum, dawniej być może Sorviodunum, choć to tylko hipotetyczna rekonstrukcja. Wszystkie inne, choć w paru wypadkach rekonstruuje się ich dawne celtyckie brzmienia, dziś określane są inaczej. Na przykład dzisiejsze Almondbury było niegdyś przypuszczalnie