Wojny i pokoju Tołstoj wykłada swoją słynną teorię historiozoficzną. Sprowadza się ona do tego, że jednostki nie odgrywają w historii większej roli. Że historia to pewien proces, na który nawet wybitni ludzie nie mają większego wpływu.
Przykro mi, że muszę polemizować z Tołstojem. Historia oczywiście jest procesem, który kształtuje jednostki i kieruje ich działaniami. Ale co pewien czas pojawiają się na świecie postaci, które kształtują historię. Wyobraźmy sobie XX wiek bez Hitlera i Stalina. Wiele rzeczy mogłoby wyglądać inaczej. Na ich miejscu byliby inni ludzie, którzy mieliby inne osobowości, a co za tym idzie – podejmowaliby inne decyzje. W systemach parlamentarnych zdarzają się silne indywidualności jak Winston Churchill czy Margaret Thatcher, ale ich swobodę działania ograniczają demokratyczne struktury i instytucje. Zupełnie inaczej jest w sytuacji rewolucyjnej, gdy władzę zdobywają dyktatorzy. Wtedy tacy ludzie jak Stalin czy Hitler mogą wywrócić świat do góry nogami.
Prof. IAN KERSHAW jest uznawany za najwybitniejszego żyjącego biografa Adolfa Hitlera. Wykłada na Uniwersytecie w Sheffield, ale na co dzień mieszka w Manchesterze. Jego najbardziej znanym dziełem jest monumentalna, epicka biografia Adolfa Hitlera, która w Polsce ukazała się w trzech tomach nakładem wydawnictwa REBIS.
Źródło: „Rzeczpospolita”, 29 sierpnia 2008
3
Rzeź lewicowych hitlerowców
Rozmowa z australijską historyk profesor ELEANOR HANCOCK
Dlaczego Hitler postanowił zabić Ernsta Röhma?
Czystka w szeregach SA była brutalnym rozwiązaniem kryzysu, w którym reżim narodowosocjalistyczny znalazł się w połowie 1934 roku. Kryzys ten spowodowany był chorobą i zbliżającą się śmiercią prezydenta Paula von Hindenburga. Konserwatywna niemiecka elita chciała wówczas skłonić Hindenburga do wyznaczenia następcy, który nie wywodziłby się z partii narodowosocjalistycznej. Konserwatyści planowali wykorzystać śmierć prezydenta do objęcia rozpasanej dyktatury jakąś kontrolą. Decydującą rolę w tej rozgrywce odegrała niemiecka armia.
Ale przecież Röhm był starym towarzyszem Hitlera, jednym z nielicznych, którzy mogli zwracać się do niego po imieniu lub przydomkiem „Adi” zamiast urzędowego mein Führer.
Hitler rzeczywiście wahał się, czy zgładzić samego Röhma. Jeszcze 1 lipca 1934 roku, kiedy inni przywódcy SA już nie żyli, rozważał w gronie współpracowników, czy nie darować Röhmowi życia. Powoływał się przy tym na jego wcześniejsze zasługi dla ruchu narodowosocjalistycznego. Martwił się też, jak śmierć przywódcy SA przyjmie jego leciwa matka.
Dlaczego zmienił zdanie?
Narodowosocjalistyczni prominenci, zwłaszcza Hermann Göring i Heinrich Himmler, przekonali Hitlera, że nie może zabić innych przywódców SA i pozostawić przy życiu przywódcę spisku przeciwko niemu.
SA rzeczywiście spiskowała przeciwko Hitlerowi?
SA bez wątpienia stanowiła zagrożenie dla Hitlera. Ale w innym sensie. Dowództwo niemieckiej armii uznało Röhma i jego organizację za zagrożenie. SA chciała bowiem kontynuować narodowosocjalistyczną rewolucję i żądała wzmocnienia swojej pozycji, chciała się stać siłą zbrojną potężniejszą od Reichswehry. Zaniepokojone dowództwo wojskowe zażądało, aby Hitler położył temu kres. Taka była cena za wsparcie przez wojskowych reżimu Führera po śmierci Hindenburga.
Hitler postanowił tę cenę zapłacić.
Tak, Röhm i inni przywódcy SA zostali zmuszeni do zaakceptowania decyzji Hitlera, że armia ma utrzymać prymat w sprawach wojskowych. Znajdowali się jednak pod niezwykle silną presją dołów organizacji, których członkowie oczekiwali, że w zamian za swoje zasługi w SA otrzymają jakieś zatrudnienie. Nie ma jednak dowodów na to, że Röhm planował obalić Hitlera. Był w odwrocie – chory, na urlopie, zmuszony do rozpuszczenia jednostek SA na miesięczne wakacje. W ostatnich tygodniach życiach rozważał wyjazd za granicę.
Kto sfabrykował materiały obciążające Röhma?
Wiele z tych „dowodów” zostało później zniszczonych lub – jeśli wciąż istnieją – nie wiadomo, gdzie się znajdują. Musimy więc być ostrożni. Wszystko jednak wskazuje na to, że była to sprawka SS i narodowosocjalistycznej służby bezpieczeństwa. Ludzie Reinharda Heydricha nie tylko sfabrykowali „dowody”, ale też zainscenizowali incydenty, które miały przekonać Hitlera, że SA spiskuje przeciwko niemu.
Czy Hitler w to uwierzył?
Tego niestety nie wiemy.
Jest wiele wersji tego, co się wydarzyło w „noc długich noży”…
Röhm nie został zastrzelony 30 czerwca 1934 roku. Wczesnym rankiem tego dnia jedynie aresztowano go w hotelu w Bad Wiessee. Co ciekawe, aresztowania tego dokonał sam Hitler. Na jego żądanie Röhm zwołał tam spotkanie przywódców SA. Ci z nich, którzy byli już w Bad Wiessee, zostali aresztowani przez Hitlera i jego otoczenie. Innych zatrzymała policja i SS w drodze na zjazd. Wszystkich umieszczono w monachijskim więzieniu Stadelheim. Już wieczorem 30 czerwca odbyły się tam pierwsze egzekucje, ale następnego dnia Röhm i część aresztowanych ciągle żyła.
Według jednej z wersji Röhma zabił Hitler.
To legenda. Röhm został zastrzelony 1 lipca w więziennej celi przez komendanta obozu koncentracyjnego Dachau SS-Brigadeführera Theodora Eickego i SS-Sturmbannführera Michaela Lipperta. Co ciekawe, ten ostatni w 1957 roku został za to morderstwo skazany na osiemnaście miesięcy więzienia.
Eicke dał Röhmowi pistolet i szansę, aby sam odebrał sobie życie. Dlaczego szef SA z tej szansy nie skorzystał?
Bo to byłoby przyznanie się do winy. Nie ma natomiast dowodów potwierdzających tezę, że Röhm nie popełnił samobójstwa, bo do ostatniej minuty wierzył, że Hitler daruje mu życie.
Dlaczego SA nie próbowała bronić swoich przywódców?
Tak jak wspominałam – SA przez cały czerwiec była na urlopie. Ludzie Röhma nie mogli więc podjąć walki z ludźmi Hitlera. Zanim szeregowi członkowie SA zorientowali się, co się dzieje – było za późno. Ich przywódcy już nie żyli. Organizacja została pozbawiona głowy. Hitler wkrótce osobiście zaapelował do jej członków, aby pozostali wobec niego lojalni. Dla wielu z nich to, co się stało, było jednak olbrzymim rozczarowaniem – w konsekwencji masowo opuścili szeregi SA.
Ilu ludzi zginęło w ramach tej czystki?
Najdokładniejszą listę zabitych sporządził niemiecki historyk Otto Gritschneder. Znalazło się na niej dziewięćdziesiąt nazwisk. Nie wszyscy zabici byli z SA. Nie wszyscy zostali też zamordowani na rozkaz Hitlera. Wiele zabójstw zlecili Himmler, Göring oraz inni narodowosocjalistyczni liderzy. W Bawarii, na Górnym Śląsku czy w Berlinie niektórzy przywódcy hitlerowscy skorzystali z okazji i wyeliminowali przeciwników reżimu lub swoich osobistych wrogów.
Röhm był prominentnym przedstawicielem tak zwanej radykalnej frakcji NSDAP. Co to była za grupa?
To w dużej mierze stereotyp. Moje badania wykazały, że – oprócz pojmowania swojej seksualności – Röhm nie był specjalnie radykalny ani rewolucyjny. Był ekstremistycznym nacjonalistą o rasistowskim światopoglądzie. A zarazem był monarchistą wiernym bawarskiemu domowi królewskiemu – Wittelsbachom.
To rzeczywiście zaskakujące.
Radykalną frakcję NSDAP reprezentowali raczej tacy ludzie jak bracia Otto i Gregor Strasserowie czy Joseph Goebbels. W latach dwudziestych domagali się oni prowadzenia bardziej lewicowej polityki w kwestiach społeczno-gospodarczych. Większość jednak zrezygnowała z forsowania tych poglądów,