pisać e-maila czy zdążyć na spotkanie? Chcesz wykonać zadanie szybko czy dobrze? Oczywiście kiedy musimy dokonać wyboru między dwiema rzeczami, których pragniemy, najchętniej zdecydowalibyśmy się na obie. Ale nawet jeśli bardzo pragniemy, nie możemy mieć wszystkiego.
Nieesencjalista w takiej sytuacji zawsze pyta: „Jak mogę zrobić obie rzeczy naraz?”. Esencjalista zadaje sobie znacznie trudniejsze, ale też zdecydowanie bardziej wyzwalające pytanie: „Który problem chcę mieć?”. Esencjalista dokonuje wyborów świadomie. Działa, zamiast czekać, aż ktoś zrobi to za niego. Jak napisał ekonomista Thomas Sowell, „Nie ma rozwiązań. Są tylko wybory31”.
Peter Drucker powiedział kiedyś Jimowi Collinsowi, autorowi książki Od dobrego do wielkiego, że może stworzyć albo wielką firmę, albo wielkie idee, ale nie jedno i drugie. Jim wybrał idee, co poskutkowało tym, że wprawdzie jego firma nadal zatrudnia tylko trzech pracowników pełnoetatowych, ale za to jego idee trafiły do dziesiątków milionów ludzi czytających jego książki32.
Choć dokonywanie wyborów może czasem być bolesne, stanowi ważną okazję. Zmuszając nas do porównania obu opcji i wskazania tej, która jest lepsza dla nas ze strategicznego punktu widzenia, znacznie zwiększamy szanse na osiągnięcie tego, czego pragniemy. Podobnie jak linie Southwest Airlines, możemy się cieszyć sukcesem wynikającym z podejmowania spójnych decyzji.
Przykład takiego podejścia zaobserwowałem ostatnio podczas lotu do Bostonu. Na pokładzie samolotu zacząłem rozmawiać z dwojgiem rodziców jadących odwiedzić syna na Uniwersytecie Harvarda. Byli wyraźnie dumni, że ich syn studiuje na tej uczelni, a ja byłem ciekaw, jaką strategię wykorzystali, żeby skłonić syna do tego wyboru. Powiedzieli: „Pozwoliliśmy mu wypróbować wiele rzeczy, ale kiedy tylko stawało się jasne, że dana dziedzina nie będzie jego pasją, rozmawialiśmy z nim o tym i nakłanialiśmy do poszukania czegoś innego”. Nie chodzi o to, że wszyscy rodzice mają pragnąć, aby ich dzieci studiowały na Harvardzie, lecz o to, że ci esencjalistyczni rodzice świadomie zdecydowali, że ich celem będzie umieszczenie syna na tej uczelni, i rozumieli, że sukces wymaga podejmowania strategicznych wyborów.
Ta logika sprawdza się również w życiu osobistym. Krótko po ślubie spotkaliśmy z żoną człowieka, który – o ile się orientowaliśmy – miał bardzo udane życie i małżeństwo. Chcieliśmy nauczyć się czegoś od niego, więc zapytaliśmy o jego sekret. Powiedział nam między innymi, że postanowili z żoną nie należeć do żadnych klubów. On nie zapisał się do klubu golfowego, ona nie uczęszczała na spotkania klubu czytelniczek. Nie można powiedzieć, że te sprawy ich nie interesowały. Po prostu postanowili spędzać wolny czas z dziećmi. Po latach okazało się, że dzieci stały się ich najlepszymi przyjaciółmi. Warto było poświęcić w tym celu wszelkie przyjaźnie, które mogłyby się narodzić na polu golfowym albo nad zaczytanym egzemplarzem Anny Kareniny.
Esencjaliści postrzegają wybory jako nieodłączny element życia, ale nie jako niezmiennie negatywną jego część. Zamiast pytać: „Z czego muszę zrezygnować?”, zadają sobie pytanie: „W czym chcę osiągnąć największy sukces?”. Skumulowany efekt tej niewielkiej zmiany sposobu myślenia może być ogromny.
W opublikowanym przez tygodnik „New Yorker” artykule Laugh, Kookaburra David Sedaris w humorystyczny sposób opisuje swoje doświadczenia z podróży przez australijski busz33. Podczas wędrówki jego przyjaciółka i ówczesna przewodniczka zacytowała podróżnikom radę, jaką usłyszała przelotnie podczas zajęć z zarządzania. „Wyobraźcie sobie kuchenkę z czterema palnikami – poinstruowała obecnych. – Jeden palnik symbolizuje rodzinę, drugi przyjaciół, trzeci zdrowie, a czwarty pracę. Żeby osiągnąć sukces, trzeba zgasić jeden palnik. Żeby osiągnąć duży sukces, trzeba zgasić dwa”.
Oczywiście to tylko żart. Nie chcę sugerować, że aby podążać drogą esencjalizmu, należy wybierać między rodziną a zdrowiem albo pracą. Sugeruję jednak, że w obliczu konieczności podjęcia decyzji i przyznania pierwszeństwa rodzinie albo przyjaciołom, zdrowiu lub pracy, musimy być gotowi zadać sobie pytanie: „Który problem chcę mieć?”.
CZĘŚĆ II
eksploracja
JAK ODRÓŻNIĆ WIELE TRYWIALNYCH RZECZY OD KILKU NAPRAWDĘ WAŻNYCH?
Jeden z paradoksów esencjalizmu polega na tym, że esencjaliści w rzeczywistości rozważają więcej opcji niż nieesencjaliści. Ci drudzy ekscytują się dosłownie wszystkim i reagują na wszystko. Ponieważ jednak są bardzo zajęci wykorzystywaniem wszystkich możliwości i realizowaniem wszystkich pomysłów, w rzeczywistości rozważają mniej opcji. Droga esencjalisty polega natomiast na badaniu i ocenianiu szerokiego zestawu możliwości przed wybraniem którejkolwiek z nich. Ponieważ esencjaliści traktują poważnie tylko nieliczne ważne pomysły i działania, w pierwszej kolejności muszą zbadać więcej opcji, żeby później mieć pewność, że wybrali właściwie.
W drugiej części zajmę się pięcioma aspektami badania, co jest ważne. Siła przyciągania nieesencjalizmu może być tak duża, że możesz poczuć pokusę pominięcia tego kroku albo potraktowania go zdawkowo. Jest on jednak niezwykle ważny w dążeniu do mniej. Aby odróżniać naprawdę ważne rzeczy od nieistotnych, musimy mieć przestrzeń do myślenia, czas na patrzenie i słuchanie, przyzwolenie na zabawę, mądrość, aby spać, i dyscyplinę niezbędną do stosowania bardzo selektywnych kryteriów podczas dokonywania wyborów.
Jak na ironię w kulturze nieesencjalizmu wymienione rzeczy – przestrzeń, słuchanie, zabawa, sen i selekcjonowanie – mogą być postrzegane jako nieistotne czynniki rozpraszające. W najlepszym wypadku uznaje się, że miło je mieć. W najgorszym są wyszydzane jako oznaki słabości i rozrzutności. Wszyscy znamy bardzo ambitnych i produktywnych ludzi, którzy myślą: „Oczywiście chciałbym móc zarezerwować sobie w kalendarzu trochę czasu na rozmyślanie, ale to luksus, na który nie mogę sobie teraz pozwolić”, albo „Zabawa? Kto ma czas na zabawę? Jesteśmy w pracy!”, albo (jak powiedział mi pewien lider podczas rekrutacji) „Mam nadzieję, że dobrze się pan wyspał. Tutaj nie będzie pan miał na to czasu”.
Jeżeli wierzysz, że zabieganie i przemęczenie świadczą o produktywności, prawdopodobnie uważasz również, że kreowanie przestrzeni na badanie, myślenie i snucie refleksji należy ograniczyć do minimum. Jednak te właśnie czynności stanowią antidotum na nieistotne zabieganie, które męczy tak wielu z nas. Nie są trywialnymi czynnikami rozpraszającymi, lecz ważnymi narzędziami pozwalającymi odróżnić to, co naprawdę jest trywialne od rzeczy prawdziwie ważnych.
Esencjalista spędza jak najwięcej czasu na badaniu różnych możliwości, słuchaniu, dyskutowaniu, zadawaniu pytań i myśleniu. Eksploracja nie jest jednak dla niego celem samym w sobie. Jej celem jest odróżnienie kilku ważnych rzeczy od nieistotnej większości.
ROZDZIAŁ 5
UCIEKNIJ
Zalety bycia niedostępnym
BEZ WIELKIEJ SAMOTNOŚCI NIE MOŻE POWSTAĆ ŻADNE POWAŻNE DZIEŁO.
Frank O’Brien jest założycielem nowojorskiej firmy marketingowej Conversations, umieszczonej na publikowanej przez magazyn „Inc.” liście najszybciej rozwijających się przedsiębiorstw prywatnych w Ameryce. W reakcji na niezwykle szybkie tempo pracy w dzisiejszym biznesie zaproponował radykalną zmianę.
Raz w miesiącu gromadzi