Beata Hoffmann

Perfumy


Скачать книгу

Świadectwa zmysłów nie odrzucał też Christian Wolff, lecz postulował jednak ich zgodność z rozumem. Nie widział sprzeczności w poznaniu zmysłowym i rozumowym, uznając, że „[…] nauki empiryczne znajdują to samo, co racjonalne, chociaż na innej drodze”140. Mimo że Immanuel Kant mówił o dualistycznej koncepcji świata zmysłowego i umysłowego, zmysły (wraz z rozumem) były, według niego, niezbędne do oceny źródeł poznania. W przekonaniu Kanta rozum odpowiadał za wytwarzanie pojęć ogólnych, ale wyobrażeń jednostkowych miały już dostarczać zmysły przez kontakt z rzeczami. Wyraźny wpływ sensualizmu na dalszą naukę dał się zauważyć w coraz częstszym postrzeganiu zjawisk zmysłowych, jak również w zintensyfikowanej analizie każdego ze zmysłów, a jego rozwój wpłynął na zmianę postaw wobec zmysłowości.

      Rolę poznania zmysłowego docenili też późniejsi filozofowie. Destutt de Tracy, podkreślał znaczenie zarówno zmysłów „zewnętrznych”, opowiadających o świecie otaczającym, jak i zmysłu „wewnętrznego”, dzięki któremu czerpiemy informację o swym ciele. Podobnie Maine de Biran wyrażał pogląd, że wrażenia zmysłów wewnętrznych są szczególnie ważne, gdyż znajomość świata zewnętrznego pochodzi z doświadczenia wewnętrznego.

      John Stuart Mill i inni przedstawiciele dziewiętnastowiecznego empiryzmu również, co zrozumiałe, wysunęli na pierwszy plan rolę pierwiastka zmysłowego w poznaniu. Zdaniem Ludwiga Feuerbacha w zmysłowości leżała tajemnica bezpośredniej wiedzy, a według Friedricha Wilhelma Nietzschego zmysły wraz z systemem nerwowym, a właściwie całym ciałem, były źródłem interpretacji prawd.

      Z kolei Georg Simmel, do którego powrócę w dalszej części rozdziału, zwrócił uwagę na społeczne znaczenie doznań zmysłowych. Uważał, że

      […] nowoczesny człowiek ze swymi po części bezpośrednio zmysłowymi, po części estetycznymi reakcjami, nie może już angażować się bez zastrzeżeń w tradycyjne związki, w ścisłe układy, w których jego osobisty smak, jego osobista wrażliwość nie będzie miała nic do powiedzenia141.

      Również niektóre dwudziestowieczne koncepcje silnie nawiązywały do empiryzmu, co było widać u: Charlesa Sandersa Peirce’a, którego zdaniem nie ma niczego w intelekcie, co najpierw nie znajdowałoby się w zmysłach, Julesa Lacheliera, zauważającego, że domeną psychologii jest świadomość zmysłowa, i Ernsta Cassirera, zwracającego uwagę, że elementy zmysłowe są dla kultury konieczne.

      Henri Bergson, odrzucając zarówno wiedzę naukową, jak i potoczną, jako pochodzące od intelektu, opowiedział się za rozumieniem intuicyjnym. To intuicja jest rodzajem zdolności bezpośredniego ujmowania rzeczywistości, poznanie intuicyjne zaś jest jedynym prawdziwym poznaniem. Zdaniem filozofa, świat poznajemy intuicyjnie oraz podczas jego trwania, i to właśnie umożliwiają zmysły. Bergson podkreślał też znaczenie selekcyjnej funkcji zmysłów i związanego z nimi umysłu.

      Zmysły stały się przedmiotem refleksji takich filozofów, jak: René Le Senne, Paul Natorp, Emil Lask czy Hermann Cohen. Ten ostatni wprawdzie zakwestionował znaczenie danych zmysłowych w procesie poznania, lecz z pewnością przyczynił się do pogłębienia rozważań nad zmysłami.

      Przytoczone przykłady nie wyczerpują z pewnością filozoficznych dociekań nad zmysłami, jednak już dzięki nim można sobie uświadomić, że problem znaczenia zmysłów był w ciągu wieków obiektem zainteresowania wielu wybitnych filozofów.

Przemiany poglądów na zapach i zmysł powonieniaWęch deprecjonowany

      Zainteresowanie zmysłem powonienia istniało jeszcze w starożytności, jednak wielu badaczy na przestrzeni setek lat deprecjonowało jego rolę, uważając węch za mniej istotny dla człowieka, co gorsza, wskazując na jego regresywną funkcję, sugerującą zbliżenie istoty ludzkiej do zwierzęcia.

      Przez długi czas filozofowie z niezwykłą konsekwencją dawali pierwszeństwo poznaniu opierającemu się na potędze wzroku. Platon twierdził, że Bóg dał człowiekowi wzrok, aby ten rozwijał filozofię. Jego zdaniem to wzrok umożliwiał racjonalne poznanie i myślenie142. Również Kant, zarzucając zmysłowi powonienia zbytni subiektywizm, umieścił go na samym dole hierarchii zmysłów143.

      W 1779 roku Magnus Hirschfeld stwierdził, że prymitywniejszy od zmysłu węchu jest jedynie zmysł dotyku. Według niektórych filozofów, w przeciwieństwie do wzroku i słuchu węch nie miał poznawczego zastosowania. Sigmund Freud z kolei, deprecjonując znaczenie zapachu i zmysłu powonienia, zwracał uwagę na potencjalne zagrożenie związane z nieświadomymi procesami zachodzącymi u człowieka. Podkreślał on także silny związek węchu z okrytą społecznym tabu sferą erotyczną. Postrzeganie zapachów uważał za zdolność szczątkową i bezużyteczną. W przekonaniu Freuda węch stał się niepotrzebny, gdy nasi przodkowie przyjęli wyprostowaną postawę. Wraz z oddalaniem się ludzi od ziemi zapach, który dotąd był zmysłem dominującym, uległ osłabieniu144. Warto też pamiętać, że w 1897 roku, kiedy Freud głosił swój pogląd, miał już upośledzony węch, dokonywał też być może uogólnienia przykrych doświadczeń osobistych145. W liście napisanym 14 listopada 1897 roku do lekarza Wilhelma Fliessa wyraźnie ujmuje wrażliwość węchową jako cechę archaiczną i zgubną, symptom pozostałości zwierzęcej, porażki w procesie socjalizacji146. Carl Jung natomiast uważał, że niemożliwe jest ustanowienie jakiegoś porządku w chaosie substancji147.

      Podważenie znaczenia zmysłu powonienia stało się jednym z głównych założeń naukowej myśli na przełomie XIX i XX wieku. Ówcześni uczeni usiłowali wykazać, że negatywny stosunek do zmysłu powonienia jest wręcz wymogiem „cywilizowanego człowieka”. Edmund Husserl widział prymat wzroku nad resztą zmysłów. Z kolei jego uczeń, Maurice Merleau-Ponty, opowiadał się wprawdzie za percepcją multisensoryczną, jednak – przywiązując znacznie większą wagę do wzroku – pozostawił zmysł powonienia „na uboczu”. Postulat Charlesa Roberta Darwina, głoszący, że ludzie stracili ostrość węchu w procesie ewolucji, przyczynił się do marginalizacji tego zmysłu. Większość moralistów i pedagogów przedstawiała go jako zmysł niebezpieczny, gdyż zbyt związany z przyjemnością.

      Po drugiej wojnie światowej studiowanie roli zapachu dla człowieka, w szczególności dla mieszkańców Trzeciego Świata, przywoływało na myśl naznaczone piętnem rasizmu dziewiętnastowieczne teorie łączące woń z dzikością. Oczywiście nie wszyscy naukowcy podzielali ten pogląd. Dla wielu badaczy właśnie zbliżenie powonienia człowieka do węchu zwierzęcia okazało się szczególnie interesujące.

Węch uznany

      Za prekursora osmologicznych dociekań uważany jest najczęściej Arystoteles148, którego nie tylko zaciekawił sam zmysł powonienia, ale dokonał pierwszej znanej w literaturze klasyfikacji wonnych substancji. Zainteresowanie wonnymi substancjami nie wyrażało się jedynie w licznych próbach ich klasyfikowania. W renesansie Marsilio Ficino stworzył podwaliny pod późniejsze typologie łączące woń z temperamentem149, na przełomie zaś XVI i XVII wieku Francis Bacon sporządził listę roślin ogrodowych, których zapach szczególnie uprzyjemniał życie150.

      Zgodnie z dominującymi w epoce oświecenia filozoficznymi trendami zapach nie był postrzegany jako środek zdobywania wiedzy ani estetycznych doznań. Grupa francuskich filozofów skupiona wokół idei sensualizmu zajęła inne stanowisko. Tym samym w spojrzeniu na woń równolegle do dyskursu naukowego rozwijał się filozoficzny. Będący pod pewnym wpływem Locke’a, a szczególnie słynnego stwierdzenia esse est percipi, É.B. de Condillac