nadmierne zobowiązania wojskowe. […]
Innym czynnikiem poważnie zwiększającym obciążenie rządów, a przez to sprzyjającym dezintegracji amalgamatyzowanych wspólnot bezpieczeństwa, był wyraźny wzrost partycypacji politycznej wcześniej pasywnych grup lub warstw społecznych oraz regionów. Oznaczało to, że potrzeby, aspiracje oraz naciski owych nowouaktywnionych warstw społecznych i regionów musiały zostać przetworzone przez dotychczasowy system podejmowania decyzji politycznych, który mógł okazać się (i często okazywał się) nie dość wydolny, by zareagować adekwatnie oraz bezzwłocznie. Tak więc wzrost politycznej partycypacji nowej partii chłopskiej w Norwegii w drugiej połowie XIX w., w połączeniu z brakiem odpowiedniego wzrostu responsywności części ówczesnej administracji rządowej Szwecji, znacznie pogłębił problemy unii norwesko-szwedzkiej. […]
Kolejny czynnik dezintegrujący, łączący się z uaktywnieniem partycypacji politycznej, wiąże się ze wzrostem zróżnicowania etnicznego lub językowego. Dodatkowym aspektem może tu być wzrost (w stosunku do poziomu dotychczasowego) politycznej świadomości takiego zróżnicowania. […]
Kolejna grupa czynników dezintegrujących osłabia lub wręcz rozkłada amalgamatyzowane wspólnoty bezpieczeństwa, zmniejszając możliwości rządów i elit politycznych do podejmowania stosownych działań lub reagowania na czas. Wedle przebadanych przez nas przypadków do grupy tej należy przedłużająca się gospodarcza recesja lub stagnacja. Prowadzą one do sytuacji gospodarczej niekorzystnej w porównaniu z sytuacją na obszarach sąsiednich.
Innym czynnikiem dezintegrującym tego rodzaju było relatywne zamknięcie [się – przyp. tłum.] istniejącej elity politycznej. Stymulowało to powstawanie sfrustrowanych kontrelit (jak definiował je Pareto) wśród zmarginalizowanych grup (out-groups) etnicznych lub kulturowych, albo w regionach peryferyjnych (outlying regions).
Jeszcze jednym czynnikiem dezintegrującym, związanym z poprzednimi, okazało się być ciągłe odkładanie na później oczekiwanych przez ludność reform społecznych, gospodarczych lub politycznych; reform, które nierzadko zostały wdrożone w krajach sąsiednich.
Kolejnym aspektem tego zespołu czynników jest dezintegrujący skutek każdego większego niepowodzenia państw, grup czy regionów dotychczas silnych lub uprzywilejowanych w psychologicznym i politycznym dostosowywaniu się do utraty dominacji wskutek zmiany okoliczności. […]
Jeśli chodzi o pluralistyczne wspólnoty bezpieczeństwa, ustaliliśmy, że ich powstaniu sprzyja występowanie wszelkich czynników sukcesu amalgamatyzowanych wspólnot bezpieczeństwa. Podobnie, powstawanie także wspólnot pluralistycznych było czasem utrudniane przez te same czynniki lub procesy, które szkodziły wspólnotom amalgamatyzowanym. Jednakże pluralistyczne wspólnoty bezpieczeństwa powstawały czasem w warunkach o wiele mniej korzystnych od tych, których wymagałoby powstanie rządu wspólnoty amalgamatyzowanej, oraz czasem przetrzymywały one wystąpienie procesów niekorzystnych lub dezintegrujących, które rozbiłyby amalgamatyzowaną wspólnotę bezpieczeństwa. Dobrym przykładem jest przetrwanie Konfederacji Szwajcarskiej w wiekach XVII i XVIII, mimo zaistnienia wówczas czynników relatywnie niekorzystnych [dla tego typu integracji – przyp. tłum.]. Innym przykładem jest przetrwanie skandynawskiej pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa, mimo nacisków i napięć wywołanych przez dwie wojny światowe.
Najprościej rzecz ujmując, odnotowaliśmy całkiem dużo pluralistycznych wspólnot bezpieczeństwa na obszarze północnoatlantyckim: Stany Zjednoczone – Kanada, mniej więcej od okresu 1819–1871; Stany Zjednoczone – Wielka Brytania, być może od roku 1871 lub od końca [XIX – przyp. tłum.] wieku; Stany Zjednoczone – Meksyk, od lat trzydziestych [XX w. – przyp. tłum.]; Norwegia – Szwecja, od 1907 r.; Szwecja – Dania oraz Dania – Norwegia, mniej więcej od końca XIX lub początku XX w.; Austria – Niemcy, między 1876 r. a 1932 r.; Wielka Brytania – Holandia, Wielka Brytania – Belgia oraz Belgia – Holandia od 1928 r., jeśli nie wcześniej; oraz Wielka Brytania – Norwegia, Wielka Brytania – Dania, a w końcu Wielka Brytania – Szwecja, od 1910 r. lub wcześniej. Wiele z owych pluralistycznych wspólnot bezpieczeństwa składało się z państw wyraźnie nierównych sobie potęgą, jednak ich trwanie zawsze implikowało akceptację przez wszystkie strony określonego układu politycznego, którego żadna z nich nie zamierzała zmieniać siłą. W pluralistycznych wspólnotach bezpieczeństwa państwa słabsze nie żyły w strachu przed atakiem państw potężniejszych, zaś te ostatnie nie musiały obawiać się, że ich słabsi sąsiedzi grają tylko na czas, wyglądając okazji, by w razie jakiegoś kryzysu militarnego sprzymierzyć się z ich wrogami. […]
Z dwunastu warunków sprzyjających powodzeniu amalgamatyzowanych wspólnot bezpieczeństwa zaledwie dwa lub może trzy okazały się bardzo ważne również dla powstania pluralistycznych wspólnot bezpieczeństwa. Pierwszy z nich to kompatybilność głównych wartości uwzględnianych przy podejmowaniu decyzji politycznych. Drugim jest zdolność uczestniczących podmiotów politycznych lub rządów do reagowania na wzajemne potrzeby, komunikaty oraz do działania niezwłocznie, adekwatnie i z wykluczeniem przemocy. W przypadku pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa konieczny poziom politycznej responsywności wymagał wytworzenia u wszystkich uczestników całego systemu obyczajów politycznych, jak również funkcjonowania instytucji politycznych sprzyjających wzajemnej komunikacji oraz konsultacjom. Żeby te zwyczaje oraz instytucje mogły prawidłowo pełnić swoje role, nie wystarczyło, żeby jedynie przekazywały [adresatom – przyp. tłum.] komunikaty od innych uczestniczących rządów lub podmiotów. Konieczne było, żeby zostały one właściwie zrozumiane oraz żeby odpowiednio je uwzględniono w podejmowaniu decyzji politycznych. Trzecim warunkiem koniecznym zaistnienia pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa może być wzajemna przewidywalność zachowań. Warunek ten wydaje się być ściśle związany z poprzednimi. Przy czym państwa członkowskie pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa muszą wspólnie decydować o mniejszym zakresie spraw [niż to się dzieje we wspólnotach amalgamatyzowanych – przyp. tłum.], w związku z czym każde z nich zachowuje w o wiele szerszym zakresie spraw autonomię decyzyjną. W konsekwencji zakres i rozmiar wzajemnej przewidywalności zachowań wymagany od członków pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa jest wyraźnie węższy, niż byłby konieczny dla sprawnego funkcjonowania wspólnoty amalgamatyzowanej.
W porównaniu z tymi trzema głównymi warunkami [koniecznymi dla powstania oraz funkcjonowania – przyp. tłum.] pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa pozostałe dziewięć warunków wydaje się być mniej istotne. […]
Najogólniej rzecz ujmując, wyniki naszych badań odnośnie do warunków wstępnych [integracji – przyp. tłum.] wydają się wskazywać na olbrzymie, a zarazem potencjalnie restrykcyjne ich znaczenie dla powstania oraz przetrwania amalgamatyzowanych wspólnot bezpieczeństwa. Ponadto badania nasze wydają się ujawniać duże możliwości pluralistycznych wspólnot bezpieczeństwa, jeśli chodzi o przezwyciężanie nawet częściowo niekorzystnych warunków wstępnych.
KENNETH N. WALTZ
Człowiek, państwo i wojna. Analiza teoretyczna21
Pierwszy obraz
Konflikt międzynarodowy a ludzkie zachowanie
Oszustwo i przebiegłość są przyczynami wojen (Konfucjusz)
Zgodnie z pierwszym obrazem stosunków międzynarodowych do istotnych przyczyn wojen należą natura i zachowanie człowieka. Wojny są skutkiem egoizmu, źle ukierunkowanej agresji lub głupoty. Pozostałe przyczyny mają charakter drugorzędny i powinny być interpretowane przez pryzmat powyższych czynników. Jeśli zaś natura i zachowanie człowieka stanowią pierwotne przyczyny wojny, to wyeliminowanie