Susan Sontag

Przeciw interpretacji i inne eseje


Скачать книгу

mitu.

      Jakakolwiek poważna krytyka Lévi-Straussa musi jednak zmierzyć się z faktem, że jego skrajny formalizm jest – w ostatecznym rozrachunku – wyborem moralnym, a także (co jeszcze bardziej zaskakujące) wizją społecznej doskonałości. Radykalnie antyhistoryczny, nie godzi się różnicować społeczeństw na „pierwotne” i „historyczne”. Te pierwotne historię mają, ale jest nam ona nieznana. A świadomość historyczna (której nie mają) – twierdzi Lévi-Strauss, atakując Sartre’a – nie jest uprzywilejowanym rodzajem świadomości. Istnieją tylko – jak je określa – społeczeństwa „gorące” i „zimne”. „Gorące” to te nowoczesne, napędzane przez demony historycznego postępu. „Zimne” zaś to społeczeństwa pierwotne – statyczne, krystaliczne i harmonijne. Dla Lévi-Straussa utopia byłaby znacznym obniżeniem historycznej temperatury. W swoim inauguracyjnym wykładzie w Collège de France Lévi-Strauss zarysował postmarksistowską wizję wolności: człowiek zostałby w końcu wyzwolony od obowiązku postępu i „starej jak świat klątwy, która kazała niewolić ludzi, aby umożliwić postęp”. A wtedy:

      historia byłaby […] całkiem osamotniona, a społeczeństwo, usytuowane poza i ponad historią, znowu byłoby w stanie przyjąć tę regularną i quasi-krystaliczną strukturę, która – jak uczą nas najlepiej zachowane społeczeństwa pierwotne – nie jest sprzeczna z ludzkością. W tym właśnie utopijnym, trzeba przyznać, poglądzie antropologia społeczna znalazłaby swoje najwyższe uzasadnienie, ponieważ formy życia i myśli, które bada, nie miałyby już znaczenia wyłącznie historycznego i porównawczego. Odpowiadałyby stałej możliwości człowieka, a misją antropologii społecznej byłoby czuwać, zwłaszcza w najczarniejszej dla człowieka godzinie.

      Tak więc antropolog nie tylko opłakuje zimny świat ludów pierwotnych, ale jest jego stróżem. Lamentując pośród cieni, usiłując rozróżnić archaiczne i pseudoarchaiczne, realizuje bohaterski, gorliwy i złożony nowoczesny pesymizm.

1963Przeł. Małgorzata Pasicka

      Krytyka literacka Györgya Lukácsa

      Węgierski filozof i krytyk literacki György Lukács to znany autorytet mieszkający współcześnie w granicach świata komunistycznego i głoszący marksizm, który inteligentni ludzie spoza grona marksistów mogą traktować poważnie.

      Wątpię (w przeciwieństwie do wielu osób), czy Lukács głosi marksizm w jego najciekawszej lub najbardziej przekonującej postaci, a na pewno nie nazwałabym go (jak niektórzy) „największym marksistą od czasów Marksa”. Zdecydowanie jednak zasługuje na naszą uwagę. Nie tylko jest mentorem nowych nurtów intelektualnych w Europie Wschodniej i Rosji, lecz od dawna cieszy się szacunkiem także poza kręgami marksistowskimi. Jego wczesne pisma zainspirowały pod wieloma względami Karla Mannheima (w dziedzinie socjologii sztuki, kultury i wiedzy) i – za jego pośrednictwem – całą współczesną socjologię. Lukács wywarł również duży wpływ na Sartre’a, a przez niego na francuski egzystencjalizm.

      Urodził się w 1885 roku na Węgrzech jako György von Lukács w zamożnej rodzinie żydowskich bankierów, która świeżo zyskała szlachectwo. Od początku wyróżniał się intelektem. Już jako nastolatek pisał teksty, głosił publicznie wykłady, założył teatr i liberalny periodyk. Po wyjeździe na studia do Niemiec zdumiewał błyskotliwością swoich znakomitych nauczycieli: Maksa Webera w Heidelbergu i Georga Simmela w Berlinie. Pasjonował się przede wszystkim literaturą, ale interesowały go też inne dziedziny. Jego rozprawa doktorska z 1907 roku nosiła tytuł Die Metaphysik der Tragödie (Metafizyka tragedii). Pierwszą szeroko zakrojoną pracą, jaką wydał, była A modern dráma fejlodésének története (Historia rozwoju nowoczesnego dramatu) z 1908 roku. Trzy lata później opublikował zbiór literackich i filozoficznych esejów A lélek és a formák (Dusza i formy), a w 1916 roku – Teorię powieści. W czasie pierwszej wojny światowej porzucił neokantyzm, który był jego najwcześniejszym poglądem filozoficznym, i przeszedł na filozofię Hegla, a następnie na marksizm. W 1918 roku wstąpił do partii komunistycznej (rezygnując z „von” przed nazwiskiem).

      Od tamtej pory kariera Lukácsa jest niezwykłym świadectwem problemów wolnego intelektualisty oddanego ideom, które w coraz większym stopniu nabierają charakteru zamkniętego systemu, a przy tym żyjącego w społeczeństwie słuchającym z najwyższą uwagą wypowiedzi intelektualistów. Lukács bowiem zawsze interpretował teorię marksistowską swobodnie i spekulatywnie.

      Wkrótce po wstąpieniu do partii Lukács po raz pierwszy – a doświadczył tego w życiu dwukrotnie – wziął udział w rewolucji. Po powrocie na Węgry został ministrem oświaty za krótkotrwałej dyktatury komunistycznej Béli Kuna w 1919 roku. Kiedy reżim obalono, Lukács schronił się w Wiedniu, gdzie spędził następne dziesięć lat. Jego najważniejszą książką z tego okresu jest wydana po raz pierwszy w 1923 roku, a dzisiaj niemal legendarna Historia i świadomość klasowa, filozoficzne opracowanie teorii marksistowskiej, wśród jego dzieł bodaj najbardziej cenione przez czytelników spoza kręgów marksistowskich. Praca ta spowodowała jednak od razu gwałtowne i nieustające ataki ze strony komunistów.

      Spory wywołane przez Historię i świadomość klasową oznaczały porażkę Lukácsa w walce z Kunem o przywództwo w Węgierskiej Partii Komunistycznej, toczonej na wiedeńskim wygnaniu. Lukács, atakowany przez ogół komunistów – począwszy od Lenina, Bucharina i Zinowiewa – został usunięty z Komitetu Centralnego węgierskiej partii i pozbawiony stanowiska redaktora w czasopiśmie „Kommunismus”. Bronił jednak nieustępliwie swoich książek, nie odwołując prezentowanych w nich poglądów.

      W 1930 roku, po rocznym pobycie w Berlinie, udał się do Moskwy, aby prowadzić badania w słynnym Instytucie Marksa i Engelsa (którego wybitny dyrektor Riazanow miał potem zniknąć podczas czystek z końca lat trzydziestych). Trudno się domyślać, jakie były przeżycia Lukácsa w tamtym okresie. Wiadomo, że wrócił do Berlina w 1931 roku, a dwa lata później, kiedy Hitler doszedł do władzy, wyjechał znowu do Moskwy. Także w 1933 roku wyrzekł się – publicznie i w niezwykle służalczym tonie – Historii i świadomości klasowej oraz wszystkich swoich pism jako skażonych „idealizmem burżuazyjnym”.

      Przez dalsze dwanaście lat żył w Moskwie jako uchodźca. Pomimo odwołania swoich wcześniejszych poglądów i pomimo wielu prób dostosowania się do komunistycznej ortodoksji pozostawał w niełasce. W przeciwieństwie do Riazanowa, zdołał jednak przetrwać straszliwe czystki. Z tego czasu pochodzi jedna z jego najznakomitszych prac, Młody Hegel (napisana w 1938 roku, ale wydana dopiero po dziesięciu latach), i Die Zerstörung der Vernunft (Destrukcja rozumu, 1945) – obrzydliwy, prymitywny traktat wymierzony przeciwko współczesnej filozofii. Kontrast między tymi dwiema książkami zapowiada bardzo nierówną jakość dzieł Lukácsa w latach późniejszych.

      W 1945 roku, kiedy wojna się skończyła, a władzę na Węgrzech przejęli komuniści, Lukács wrócił na stałe do ojczyzny, aby wykładać na uniwersytecie w Budapeszcie. W ciągu następnych dziesięciu lat napisał między innymi Goethego i jego czasy (1946) oraz książkę o Tomaszu Mannie (1947). W 1956 roku, w wieku siedemdziesięciu jeden lat, zdecydował się na drugi, niezwykle poruszający akt zaangażowania w politykę rewolucyjną – został jednym z przywódców powstania węgierskiego i otrzymał nominację na ministra w rządzie Imrego Nagya. Po stłumieniu rewolucji deportowany do Rumunii i osadzony w areszcie domowym, cztery miesiące później uzyskał pozwolenie na powrót do Budapesztu. Podjął na nowo pracę na uczelni, nadal też publikował w kraju i w Europie Zachodniej. Można przypuszczać, że tylko wiek i ogromne międzynarodowe uznanie, jakim się cieszył, uchroniły go przed losem Nagya. W każdym razie jako jedyny spośród przywódców z 1956 roku nie stanął przed sądem ani nie potępił publicznie swoich działań.

      Jeszcze przed rewolucją Lukács wydał Essays über Realismus (Eseje o realizmie, 1948), a w zeszłym roku ukazała się pierwsza część, złożona z dwóch grubych tomów, długo wyczekiwanej Ästhetik