Ellen Hendriksen

Jak przestać się bać


Скачать книгу

i negatywnemu osądowi w sytuacjach towarzyskich lub publicznych, który odbiera ci możliwość robienia tego, co byś chciał lub powinieneś robić. Przypada mu wątpliwy zaszczyt zajmowania trzeciego miejsca na liście najczęstszych zaburzeń psychicznych, zaraz po zawodnikach wagi ciężkiej: depresji i alkoholizmie. Lęk społeczny przekracza granicę dzielącą irytującą przypadłość od prawdziwego problemu wtedy, gdy powoduje dystres lub upośledzenie, będące formalnymi określeniami na to, że cię on rozstraja lub powstrzymuje przed prowadzeniem takiego życia, jakiego byś sobie życzył.

      Jeśli wiesz, że solidnie okopałeś się w strefie dystresu lub upośledzeń powodowanych przez Lęk Społeczny przez wielkie „L”, książka ta jest zdecydowanie dla ciebie, ale na niej nie poprzestawaj. Zasługujesz na więcej. Mądry terapeuta kognitywno-behawioralny może opracować program dostosowany do twoich indywidualnych potrzeb. Dobry terapeuta jest jak dobry biustonosz: wypycha cię w przód, a jednocześnie daje podparcie, tak że nabierasz optymalnych kształtów.

      Jednak bez względu na to, gdzie lokujemy się w tym spektrum, lęk społeczny – czy to trwający przez chwilę, czy przez całe życie; czy zmuszający do przycupnięcia w kąciku, czy do wszczynania kłótni – jest strachem przed tym, że ludzie zobaczą w nas jakieś wady i z tego powodu nas odrzucą. Bez względu na swoje konkretne przejawy lęk społeczny ogranicza nas w pracy, nie pozwala pogłębiać przyjaźni i związków, przynosi smutek i samotność.

      Jaką cenę płacimy za tę samotność? Okazuje się, że znacznie większą niż kilka sobotnich wieczorów spędzonych za zaciągniętymi zasłonami w oknach. Osamotnienie jest toksyczne. Ogólnie mówiąc, jego podłożem jest percepcja: można się czuć powiązanym z innymi, przebywając w pojedynkę, albo rozpaczliwie samotnie mimo bycia wśród ludzi. Jak się okazuje, wiele osób doznaje tego drugiego – aż 15–30 procent ludzi uznaje siebie za przewlekle wyizolowanych.

      Osamotnienie uważa się za równie elementarny popęd jak głód czy pragnienie. Uczucie to komunikuje nam brak czegoś o zasadniczym znaczeniu dla życia i przynagla nas do poszukiwania relacji. Szalejące uczucie osamotnienia przywodzi ludzi do desperacji i poczucia zagrożenia. Rujnuje nam sen, nastrój, optymizm i samoocenę. Odkryto, że przewlekłe osamotnienie jest powiązane ze wzrostem ryzyka zawału serca, choroby Alzheimera, a nawet przedwczesnej śmierci. Wniosek płynie z tego taki, że relacje społeczne mają fundamentalne znaczenie. Zależy od nich wręcz utrzymanie się przy życiu. Lęk nie jest w stanie zabić, ale osamotnienie tak.

      Jest to niepokojące, jeżeli utrzymujesz mniej kontaktów z ludźmi, niż byś chciał. Pokonanie lęku społecznego może wydawać się zadaniem przytłaczającym czy niemożliwym. Ale zapewniam cię, że dużo rzeczy przemawia na twoją korzyść. Skąd to wiem? Otóż na podstawie prowadzonych od dziesięcioleci badań wiadomo, że lęk społeczny jest transakcją wiązaną. Pojawia się w pakiecie z ważnymi umiejętnościami. Towarzyszą mu cechy i skłonności, które bardzo przysłużą ci się w zróżnicowanym kulturowo świecie XXI wieku (i nie opuszczą cię po tym, jak pozbędziesz się swojego skrępowania).

      Badania te – a także moje doświadczenia w pracy z wieloma nieśmiałymi i społecznie lękliwymi ludźmi – wskazują, że często:

       mamy dar refleksji – potrafimy dobrze zastanowić się nad tym, co chcemy powiedzieć.

       jesteśmy sumienni – kierujemy się zdrowym wewnętrznym kompasem i etyką pracy.

       mamy talent do zapamiętywania twarzy.

       jesteśmy głęboko empatyczni.

       jesteśmy „prospołeczni”, tzn. pozytywnie nastawieni do innych, uczynni i altruistyczni.

       szanujemy prawa, potrzeby i uczucia innych.

      Jak przejawia się to w życiu i świecie? My, którzy doznajemy lęku społecznego, często:

       pomijamy niepotrzebne słowa – w świecie pełnym wykrzykników i przyciągania do siebie na siłę uwagi wznosimy się w mowie ponad podejście „więcej znaczy lepiej”.

       potrafimy wysilić się, by inni dobrze się poczuli.

       uważnie patrzymy i słuchamy – sztuka, która niemalże zaginęła w dzisiejszej kulturze spod znaku „Patrz na mnie!”.

       dochowujemy najwyższych standardów, co skutkuje wzorową pracą.

       mamy szacunek dla innych kultur i zwyczajów – jesteśmy dyplomatami i ambasadorami świata.

      Czy brzmi to znajomo? Wiele osób doświadczających lęku społecznego ma te zalety. Nawet jeśli należysz do 21 procent tych, u których Lęk Społeczny przez wielkie „L” przejawia się sarkazmem i krytykanctwem, wiem, że także ty pod wszystkimi swoimi kolcami masz wiele z tych cech. Tak jak rybka z gatunku najeżkowatych kłujesz tylko dlatego, że się boisz.

      Spójrz jeszcze raz na tę listę. To są umiejętności potrzebne w coraz bardziej powiązanym, globalnym społeczeństwie XXI wieku. Wielu z nas, społecznie lękliwych, potrafi z wrażliwością i wyczuciem poruszać się w wielokulturowym świecie. To ci, którzy mają za nic zdanie innych ludzi, marnują potencjalne relacje przez brak poszanowania dla praw i uczuć innych. Być może już teraz naturalnie przychodzi ci robienie wielu wymienionych na tej liście rzeczy, a dzięki odpowiedniej praktyce będziesz mógł je robić z pełną swobodą bycia sobą.

      Jednak pomimo całej normalności lęku społecznego trzymasz tę książkę w rękach dlatego, że w jakiś sposób wchodzi on ci w drogę w życiu. Może to być wpływ okrężny – gdy nie możesz się zdecydować, jak sformułować tekst, albo modlisz się, żeby nauczyciel cię nie wywołał. Albo może obawiasz się określonych konsekwencji: że kogoś urazisz lub będziesz mieć pustkę w głowie. Albo całkiem się zatniesz. Bez względu na postać twojego lęku społecznego jest dla ciebie nadzieja.

      Potraktuj tę książkę jako klucz do zmiany – do zrzucenia zewnętrznej powłoki nerwowości, tak by ujawnił się pełen swobody i pewności siebie rdzeń twojej osoby. Bez względu na to, jak obecnie ukazujesz się światu – jako sarkastyczny i twardy, do bólu miły i zgodny czy może spięty