Christopher Clark

Lunatycy


Скачать книгу

zachwycały się nad tym, jak zwinnym i elastycznym krokiem ten starzec wyskakiwał z karety podczas uroczystości państwowych. Dostatnie i względnie dobrze zarządzane imperium, podobnie jak jego podstarzały władca, wykazywało osobliwą stabilność pośród zamętu. Kryzysy pojawiały się i przemijały, zdając się nie zagrażać istnieniu systemu jako takiego. Jak żartował sobie wiedeński dziennikarz Karl Kraus, sytuacja zawsze była „rozpaczliwa, ale nie poważna”.

      Wyjątkowym i nietypowym przypadkiem była sprawa Bośni i Hercegowiny, prowincji Imperium Osmańskiego, która od 1878 roku była okupowana przez Austriaków na mocy traktatu berlińskiego z 1878 roku, a trzydzieści lat później została przez nich formalnie anektowana. Pod koniec XIX wieku Bośnia była mocno zalesionym, górzystym obszarem, którego południowa granica biegła wzdłuż wysokich na dwa tysiące metrów nad poziomem morza szczytów górskich, a północną stanowiła dolina rzeki Sawy. Krajobraz Hercegowiny stanowił głównie dziki, wysoki płaskowyż krasowy poprzecinany rwącymi potokami i otoczony łańcuchami górskimi – kraina o surowym klimacie i praktycznie bez żadnej infrastruktury. Stan tych dwóch bałkańskich prowincji, które znalazły się pod panowaniem Habsburgów, od dawna był przedmiotem kontrowersji. Młodobośniaccy terroryści serbscy, którzy latem 1914 roku przybyli do Sarajewa, aby zabić następcę austriackiego tronu, argumentowali swój czyn uciskiem, jaki mieli cierpieć ich bracia w Bośni i Hercegowinie. Historycy sugerowali czasem, że to sami Austriacy poprzez ucisk mieszkańców i złe zarządzanie prowincją popchnęli bośniackich Serbów w ramiona Belgradu.

      Czy rzeczywiście? W pierwszych latach okupacji miały miejsce liczne protesty, zwłaszcza przeciwko przymusowemu poborowi do wojska. Nie było w tym jednak nic nowego, gdyż te prowincje były miejscem chronicznych zaburzeń za czasów panowania osmańskiego. Wyjątkiem był właśnie ten względny spokój, jaki panował w tych prowincjach w okresie od połowy lat osiemdziesiątych XIX wieku do 1914 roku231. Drażliwym tematem było położenie chłopstwa po 1878 roku. Austriacy postanowili nie znosić tureckiego systemu feudalnego (agaluk), który w 1914 roku nadal obejmował około dziewięćdziesięciu tysięcy bośniackich chłopów pańszczyźnianych zwanych kmetami. Niektórzy historycy upatrywali w tym dowodu na prowadzenie przez Austriaków polityki zgodnie z zasadą „dziel i rządź” mającej na celu stłamszenie w większości serbskiego chłopstwa przy jednoczesnym faworyzowaniu Chorwatów i muzułmanów zamieszkujących miasta. Jest to jednak tylko retrospektywna projekcja. To kulturalny i instytucjonalny konserwatyzm, a nie filozofia kolonialnej dominacji stanowiły podporę rządów austriackich w nowych prowincjach. „Stopniowość i ciągłość” charakteryzowały politykę władz habsburskich na całym obszarze Bośni i Hercegowiny, gdzie napotykały one tradycyjne instytucje232. Tam, gdzie było to możliwe, prawa i instytucje oddziedziczone po epoce osmańskiej były raczej dostosowywane do nowego porządku i upraszczane niż z góry odrzucane. Habsburska administracja ułatwiła wyzwolenie chłopów pańszczyźnianych, umożliwiając im jednorazowy wykup zobowiązań: ponad czterdzieści tysięcy bośniackich kmetów kupiło sobie w ten sposób niezależność w okresie od rozpoczęcia okupacji austriackiej do wybuchu wojny w 1914 roku. W każdym razie serbskim kmetom, którzy pozostawali w ramach starego systemu feudalnego w przeddzień wybuchu pierwszej wojny światowej, nie wiodło się wcale najgorzej jak na standardy europejskiego chłopstwa z początków XX wieku. Prawdopodobnie byli nawet zamożniejsi od chłopów z Dalmacji czy południowych Włoch.

      Administracja austriacka uczyniła również wiele dla zwiększenia wydajności rolnictwa oraz przemysłu w Bośni i Hercegowinie. Zakładano wzorcowe gospodarstwa rolne, w tym winnice i stawy rybne, wprowadzono podstawowe szkolenia z zakresu agronomii dla wiejskich nauczycieli, a nawet otwarto w Ilidze pierwszą szkołę rolniczą, jakiej próżno byłoby szukać w tamtym czasie w sąsiedniej Serbii. Jeśli wprowadzanie nowych metod nadal odbywało się stosunkowo powoli, to wynikało to raczej z oporu miejscowych chłopów wobec innowacji, niż było skutkiem zaniedbań ze strony Austriaków. Nastąpił także potężny napływ kapitału inwestycyjnego. Powstała sieć dróg i linii kolejowych, w tym jedne z najlepszych dróg górskich w Europie. Te projekty infrastrukturalne bez wątpienia służyły częściowo celom wojskowym, ale duże inwestycje miały miejsce również w innych sektorach gospodarki, takich jak górnictwo, hutnictwo, leśnictwo czy przemysł chemiczny. Tempo industrializacji osiągnęło swój szczyt za czasów rządu hrabiego Béniego Kállaya (1882–1903), a konsekwencją tego był wzrost produkcji przemysłowej (średnio 12,4 procent rocznie w latach 1881–1913) w skali bezprecedensowej dla całych Bałkanów233. Krótko mówiąc, administracja austriacka traktowała nowe prowincje jako wizytówkę, która miała na celu „zademonstrowanie ludzkiego i skutecznego charakteru rządów habsburskich”. Rozwój gospodarczy Bośni i Hercegowiny osiągnął w 1914 roku poziom zbliżony do reszty terenów monarchii dualistycznej234.

      Największą plamę na dokonaniach austriackiej administracji w Bośni i Hercegowinie stanowił zatrważająco niski odsetek ludności potrafiącej czytać i pisać oraz dzieci uczestniczących w zajęciach szkolnych235. Nie był to jednak skutek austriackiej polityki masowego ogłupiania narodu. Austriacy budowali szkoły podstawowe – powstało ich prawie dwieście – a także gimnazja, kolegia nauczycielskie i technika zawodowe. Nie był to jakiś nadzwyczajny wysiłek, ale i nie sposób mówić tutaj o celowym zaniedbaniu. Częściowo problem leżał w nakłonieniu chłopów do posyłania swych dzieci do szkoły236. Dopiero w 1909 roku, już po formalnej aneksji obu prowincji, wprowadzono powszechny obowiązek szkolny na poziomie podstawowym.

      Z pewnością nie wszystko w Bośni i Hercegowinie było idealne. Administracja habsburska reagowała represjami na wszystko, co pachniało nacjonalistyczną agitacją przeciwko monarchii, czasem surowo i na oślep. W 1913 roku wojskowy gubernator Bośni i Hercegowiny Oskar Potiorek zawiesił większość przepisów konstytucji bośniackiej 1910 roku, zacieśnił rządową kontrolę nad systemem szkolnictwa, zakazał rozpowszechniania gazet wydawanych w Serbii i zamknął wiele organizacji kulturalnych bośniackich Serbów, choć, co należy podkreślić, była to odpowiedź na eskalację nastrojów ultranacjonalistycznych wśród Serbów237. Kolejnym irytującym czynnikiem były zawiedzone nadzieje polityczne Serbów i Chorwatów żyjących dalej na zachód i na północ w Królestwie Chorwacji i Slawonii, jak również na wschodzie w Wojwodinie, których obowiązywała bardziej restrykcyjna niż w austriackiej części monarchii węgierska ordynacja wyborcza. Ogólnie rzecz biorąc, była to jednak względnie sprawiedliwa i efektywna administracja oparta na pragmatycznym szacunku dla różnorodności tradycji narodów zamieszkujących te prowincje. Theodore Roosevelt nie mylił się zbytnio, kiedy w 1904 roku podczas wizyty dwóch starszych austriackich polityków w Białym Domu poczynił uwagę, iż monarchia habsburska „zrozumiała, jak traktować na równej stopie różne narody i religie w tym kraju i jak w ten sposób osiągnąć tak wielki sukces”. Następnie dodał, być może niefortunnie, że jego zdaniem amerykańska administracja na Filipinach mogłaby się wiele nauczyć na przykładzie austriackim238. Również odwiedzający monarchię austro-węgierską byli zaskoczeni bezstronnością habsburskiego reżimu: jeden z amerykańskich dziennikarzy napisał w 1902 roku, że wśród etniczno-religijnych grup panował klimat „wzajemnego szacunku i wzajemnej tolerancji”; sądy „wydawały mądre i uczciwe wyroki”, a „każdy obywatel, bez względu na swoje wyznanie czy pozycję społeczną, był traktowany sprawiedliwie”239.

      Przy próbie oceny stanu i perspektyw monarchii austro-węgierskiej