myślałem, że o tym wiedziałeś.
Nasze spojrzenia lądują na Kayli, która, bardzo zdenerwowana, stoi obok.
– Dlaczego mi nie powiedziałaś? – pyta Cooper.
Kayla prostuje ramiona i podnosi brodę, jakby była gotowa bić się z nami dwoma.
– Bo to nie twoja sprawa. A już tym bardziej nie jego – warczy nagle, wskazując na mnie palcem.
Wstaję na równe nogi i próbuję jej tłumaczyć:
– Julia może być w niebezpieczeństwie, Kayla, ona nie jest z nim bezpieczna.
– To, że go nie lubisz, nie znaczy, że jest niebezpieczny.
Cooper też wstaje i podchodzi do niej.
– Tu nie o to chodzi. Wiemy o nim więcej niż wy.
– Powiedz, gdzie pojechali – żądam, nie chcąc marnować ani jednej sekundy.
Kayla wbija we mnie wzburzone spojrzenie.
– Uważaj, bo ci powiem. Myślisz, że możesz sobie wrócić do miasta i dyktować, z kim może się spotykać? Mimo tego, co jej zrobiłeś? Za kogo ty się, do cholery, uważasz, Jaxson? Jeżeli tak bardzo się o nią martwisz, to gdzie byłeś przez ostatnie sześć lat?
Wiem, że zasługuję na ten wybuch gniewu, ale pierwszą osobą, której wszystko wytłumaczę, będzie Julia, nie ona.
– Spokojnie, Kayla, nie znasz całej historii – wtrąca się Cooper w mojej obronie.
Czuję się jeszcze bardziej jak dupek z powodu tego, co mu przed chwilą zrobiłem. Powinienem był się domyślić, że nic o tej całej sprawie nie wiedział. Zawsze mnie wspierał, bez zadawania pytań.
– Wiem wystarczająco dużo. Byłam przy niej, kiedy wypłakiwała sobie oczy, ponieważ on ją przeleciał, a potem nie chciał jej więcej widzieć.
Spinam się, słysząc w jej słowach prawdę, która przeszywa głęboko moje trzewia.
– Co, myślałeś, że nie wiem? – pyta.
Chyba nie powinienem być zaskoczony. Przecież laski rozmawiają o takich sprawach.
– Popełniłem parę błędów, Kayla, i przysięgam, że wszystko jej wynagrodzę. Ale musisz mnie wysłuchać. Jennings ma nie po kolei w głowie. Nie żartuję, gdy mówię, że Julia nie jest z nim bezpieczna.
Kayla zdaje się mieć wątpliwości, ale nadal jest zbyt wkurzona, żeby ustąpić.
– O jakim niebezpieczeństwie w ogóle mówisz? W sensie, że złamie jej serce? Bo w takim razie potraktuje ją zupełnie tak samo jak ty.
– Nie, do cholery jasnej! – krzyczę, mając dość tej niekończącej się wymiany zdań. – Mówię o niebezpieczeństwie fizycznym. Coop i ja widzieliśmy siniaki, które zrobił innym dziewczynom. Jeżeli chcesz chronić Julię, tak jak mówisz, to przestań wszczynać ze mną kłótnie i mów, gdzie oni są, do kurwy nędzy!
Kayla otwiera szeroko oczy, w których widać niedowierzanie i strach.
– Nigdy jej nawet nie tknął, jestem tego pewna. Julia nie pozwoliłaby komuś się tak traktować.
– Od jak dawna się spotykają? – chce wiedzieć Cooper.
Gdy czekam na jej odpowiedź, czuję, jak mój żołądek zwija się ze strachu.
– To dopiero ich trzecia randka.
– W takim razie najpewniej jeszcze czeka na swoją okazję.
Czyli jeszcze ze sobą nie spali, dzięki Bogu.
– To i tak o trzy randki za dużo – mówię, wracając do tematu. – Marnujemy czas, powiedz mi, gdzie pojechali.
– Czekaj, nie odpowiadaj – przerywa Cooper, przenosząc spojrzenie na mnie. – Co masz zamiar zrobić, Jaxson? Nie podoba mi się to tak samo, jak tobie, ale zrobienie sceny nie pomoże. Jedynie jeszcze bardziej rozzłościsz Julię. No i ostatecznie pewnie będę musiał cię aresztować. Nadal jestem wkurzony za to, co właśnie odwaliłeś, ale naprawdę nie chciałbym tego robić.
– Po prostu będę miał na nią oko. Nie mogę tak siedzieć i nic nie robić. Cooper, obaj wiemy, do czego on jest zdolny.
W pokoju zapada cisza, ale widzę już odpowiedź w jego oczach. Wie, że mam rację.
– Gdzie oni poszli, mała? – pyta, skupiając się z powrotem na Kayli.
Kayla wzdycha, lecz w końcu ustępuje.
– The Oceanfront Tavern.
Nogi same niosą mnie w stronę drzwi, zanim w ogóle jestem w stanie skojarzyć, co odpowiedziała.
– Poczekaj. – Cooper łapie mnie za ramię. – Pójdę z tobą.
– Ja też – wtrąca się Kayla.
Cooper odwraca się do niej.
– Nie, ty zostaniesz tutaj.
– Nie ma mowy. Julia domyśli się, że to ode mnie się dowiedzieliście, gdzie pojechali. Muszę przy niej być, gdyby wszystko miało się spieprzyć – stwierdza, idąc po swoją torebkę.
– Cholera, Kayla.
– Daruj sobie, Cooper, idę z wami. Albo weźmiecie mnie ze sobą, albo pojadę tam sama. Zabiera szybko torebkę z krzesła i energicznie otwiera drzwi wejściowe, odwracając się do nas ze zniecierpliwieniem. – Idziecie czy nie?
Wzruszam ramionami do Coopera w geście współczucia i biorę dupę w troki, doganiając Kaylę na schodach.
– Ta kobieta nigdy nie słucha, do diabła – słyszę, jak Coop marudzi pod nosem, ruszając zaraz za mną.
ROZDZIAŁ 10
Odkładam na stolik pustą szklankę po piwie. Czuję się odrobinę bardziej zrelaksowana. The Oceanfront Tavern jest jednym z moich ulubionych lokali w lecie. Na plaży porozstawiano ceramiczne stoły z pozapalanymi świecami oraz pochodniami tiki, które są zapalane po zachodzie słońca. W tle słychać spokojną muzykę. To wszystko tworzy odprężającą atmosferę. Dzisiaj jest tu trochę ciszej niż zazwyczaj, z czego jestem bardzo zadowolona. Nie mam nastroju na duszenie się w tłumie ludzi.
– Zamówić ci jeszcze jedno? – pyta Wyatt z nadzieją w głosie.
Naprawdę chcę odmówić. Staram się być dobrym towarzystwem, ale moją głowę zaprząta Jaxson. Przez ostatni rok wytężałam wszystkie siły, żeby o nim nie myśleć. Już nie wracam nieustannie do niego wspomnieniami, zdarza mi się to tylko raz czy dwa razy na dzień. Wreszcie nie myślę o nim praktycznie co sekundę.
Jesteśmy tu dopiero pół godziny i nie chcę być nieuprzejma, więc w końcu przytakuję.
– Jasne, może jeszcze tylko jedno.
Liczę na to, że załapie aluzję kryjącą się za słowami jeszcze tylko jedno.
Podnosi moją pustą szklankę i wskazuje kelnerce, dając do zrozumienia, że ma ją wypełnić.
– Muszę przyznać, Julia, że nie wyglądasz mi na dziewczynę, która lubi piwo. – Jego komentarz nie jest złośliwy, ale mówi to w taki sposób, jakby tego nie pochwalał.
Gdyby tylko wiedział, dlaczego lubię ten alkohol. Piwo zaczęło mi smakować po pamiętnej nocy sprzed sześciu lat. Tej nocy, której nie mogę zapomnieć.
– Dostałaś już jakąś odpowiedź odnośnie do rozmowy o pracę? – pyta, odrywając mnie od zdradliwych myśli, zanim zaszły w jeszcze bardziej niepożądanym kierunku.
– Na razie nie, ale mam nadzieję, że długo to nie potrwa. W przeciwnym wypadku będę musiała poszukać