Piotr Zychowicz

Niemcy


Скачать книгу

ostrą kampanię przeciwko Hessowi. I tak to dzisiaj przedstawia większość historyków.

      A „Akcja Hess”?

      To była kampania masowych aresztowań wróżbitów, różdżkarzy i uzdrowicieli. Hess miał bowiem bliskie związki z tymi środowiskami. Ten „odwet” był jednak tylko kolejną próbą zatuszowania przez władze III Rzeszy, że za lotem do Szkocji stał Führer.

      Po co było zadawać sobie tyle trudu?

      Hitler w maju 1941 roku był u szczytu powodzenia. Po serii zapierających dech w piersiach sukcesów militarnych cała Europa leżała u jego stóp. Gdyby wyszło na jaw, że zwrócił się do Brytyjczyków o pokój, byłoby to wielkim ciosem dla jego prestiżu. Okazałby się słabeuszem, który boi się Anglików.

      Sojusz z „nordycką” Wielką Brytanią był starym marzeniem Führera.

      To prawda. Mówił o tym i pisał już w latach dwudziestych. Od początku nie był zadowolony z tej wojny.

      Na czym konkretnie polegała pokojowa propozycja Hitlera?

      Hess przywiózł ze sobą autoryzowany przez Hitlera projekt traktatu pokojowego między Wielką Brytanią a Niemcami. Zgodnie z nim Wehrmacht miał się wycofać ze wszystkich okupowanych krajów Europy Zachodniej. Z Francji, Holandii, Norwegii, Belgii i Danii. Hitler miał również zapewnić nietykalność brytyjskiej flocie, a co za tym idzie, światowe imperium brytyjskie pozostałoby nienaruszone.

      A czego chciał w zamian?

      W zamian Londyn miał dać Niemcom wolną rękę na Wschodzie. Miał nie przeszkadzać im w rozprawie ze Związkiem Sowieckim.

      Do kogo była skierowana ta oferta?

      Do tak zwanej pokojowej frakcji w brytyjskim establishmencie. Hess był przekonany, że w Wielkiej Brytanii działa niezwykle wpływowa grupa ludzi, którzy uważają, że Winston Churchill prowadzi Wielką Brytanię ku katastrofie. Ich zdaniem bowiem Związek Sowiecki stanowił znacznie większe zagrożenie dla świata niż Niemcy. Hess był przekonany, że frakcja ta cieszy się poparciem samego króla Jerzego VI.

      Taka grupa rzeczywiście istniała czy była to tylko iluzja?

      Ona rzeczywiście istniała, choć wbrew temu, co sądził Hess, nie tworzyła żadnej formalnej organizacji. Takimi kategoriami myślało wielu arystokratów, właścicieli ziemskich, bankierów, dyplomatów czy przemysłowców. Ludzie ci nie byli jednak zorganizowani. Nie mogli przekonać Churchilla do zawarcia pokoju z Niemcami. A tym bardziej obalić jego rządu.

      Na czym więc oparł swoje nadzieje Hess?

      Hess wpadł w pułapkę brytyjskich służb. Wykorzystały one istnienie wspomnianych wyżej środowisk do ściągnięcia Hessa do Szkocji. Przy pomocy wysłanych do Europy „wysłanników” rzekomej opozycji brytyjski wywiad MI6 zaszczepił w Hessie przekonanie, że frakcja pokojowa jest potężna i gotowa do radykalnych działań. Potrzebuje tylko impulsu z Berlina.

      Gdzie konkretnie leciał Hess?

      Do myśliwskiego pałacyku Dungavel w południowej Szkocji. Posiadłość ta należała do księcia Douglasa Douglasa-Hamiltona, arystokraty i miłośnika lotnictwa. Brytyjskie służby przekonały zastępcę Führera, że książę jest liderem proniemieckiej opozycji i oczekuje przybycia Hessa.

      Tak rzeczywiście było?

      Skądże. Książę rzeczywiście przed wojną był przeciwnikiem konfrontacji z Rzeszą, ale w 1941 roku nie miał pojęcia o intrydze MI6. W tym czasie kierował obroną przeciwlotniczą Szkocji i nawet nie było go w Dungavel. Oczywiście to tylko przypuszczenie graniczące z pewnością. Wszystkie dokumenty dotyczące tej ściśle tajnej operacji zostały albo zniszczone, albo starannie ukryte. To niezwykle sensacyjna, tajemnicza historia.

      Sam lot Hessa jest jak wyjęty z powieści sensacyjnej.

      To był spektakularny, imponujący pokaz umiejętności lotniczych i nawigacyjnych. Hess był zapalonym lotnikiem. Gdy wybuchła wojna, chciał się zaciągnąć do Luftwaffe, lecz Hitler stanowczo mu tego zabronił. W połowie 1940 roku pozwolono mu jednak latać, choć nie na froncie. Hess otrzymał do swojej dyspozycji messerschmitta Bf 110, w którym kazał zamontować dodatkowe zbiorniki paliwa. I całymi miesiącami ćwiczył długie loty.

      Wystartował po południu 10 maja z lotniska w Augsburgu-Haunstetten…

      I skierował się w stronę Wielkiej Brytanii. Przeleciał nad Morzem Północnym i wszedł w przestrzeń powietrzną Anglii. Od razu wychwycił go radar. W powietrze wzbiły się dwa spitfire’y, aby przechwycić i zestrzelić intruza. Hess zszedł wówczas niemal nad sam poziom morza i wykorzystując wzgórza i mgłę, ukrył się przed nieprzyjacielskimi maszynami. Potem znalazł się nad Morzem Irlandzkim i zawrócił prosto nad Szkocję. Dotarł w pobliże Dungavel i skoczył ze spadochronem, rozbijając messerschmitta.

      Co się stało na ziemi?

      Został wzięty do niewoli przez farmera uzbrojonego w widły. Wkrótce na miejscu zjawili się członkowie Home Guard i policjanci. Hess został zaprowadzony do niewielkiej szopy używanej przez skautów i tam czekał na przybycie wojska. Na miejsce sprowadzono również telefonicznie pracownika polskiego konsulatu w Glasgow, Romana Battaglię, który znał niemiecki. To on pierwszy przesłuchał Hessa.

      Co postanowiono z nim zrobić?

      Hess domagał się spotkania z księciem Hamiltonem. Spodziewał się, że zostanie niezwłocznie przewieziony do króla Jerzego VI, aby przedstawić mu propozycję Hitlera. Wielce się jednak rozczarował. Został otoczony przez uzbrojonych ludzi i aresztowany.

      Gdzie go umieszczono?

      Na początku w komisariacie policji, a potem przewieziono go do szkockiego zamku Buchanan. Brytyjskie służby otoczyły go ścisłą ochroną, bo w Szkocji zawiązany został spisek na jego życie. Ktoś chciał Rudolfa Hessa zamordować.

      Kto?

      Polacy, którzy stacjonowali w Szkocji. Grupa polskich oficerów jakimś sposobem dowiedziała się, że Hess przyleciał do Wielkiej Brytanii z ofertą pokojową. Oficerowie ci bali się, że Londyn powie „tak” i Wielka Brytania zawrze pokój z III Rzeszą. Oczywiście kosztem Polski, która zostanie sprzedana Niemcom. Postanowili więc działać. MI6 udało się jednak ochronić Hessa przed polskimi zabójcami.

      Na jak wysokim szczeblu został zawiązany ten spisek?

      Tego nie wiem. Zdradzę panu jednak pewien bardzo intrygujący szczegół. Otóż dzień po przybyciu Rudolfa Hessa w Szkocji wylądował samolot, na którego pokładzie znajdował się polski naczelny wódz, Władysław Sikorski.

      Hess spotkał się w końcu z księciem Hamiltonem?

      Tak. Doszło do dwóch takich spotkań. W jednym z nich uczestniczył przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych Ivone Kirkpatrick. Przed wojną pracował on w ambasadzie brytyjskiej w Berlinie i potwierdził tożsamość Hessa. To zapewne Kirkpatrick wysłuchał oferty Hessa i odebrał przywiezione przez niego dokumenty. Trafiły one na biurko Churchilla, który kazał sprawę zatuszować, a Hessa zamknąć pod kluczem. Pokojowa propozycja Hitlera pozostała bez odpowiedzi. Wielka Brytania nie wycofała się z wojny.

      Fiasko.

      Całkowite. Hess był załamany. Miał poczucie klęski. Spodziewał się, że odegra wielką historyczną rolę jako człowiek, który doprowadził do zawarcia pokoju między Niemcami a Wielką Brytanią. Tymczasem okazało się, że został nabity w butelkę. W efekcie w czerwcu 1941 roku podjął próbę samobójczą. Poprosił, aby strażnicy przynieśli mu coś do pokoju. Gdy otworzyli drzwi, wyskoczył na zewnątrz i rzucił się ze schodów. Spadł jednak na siatkę zabezpieczającą. Poważnie się poturbował, ale przeżył.