Tedrow. Siedząca na jego kolanie. Zakończenie studiów w Brigham Young.
On jest oszołomiony. Właśnie zdobył dyplom z chemii – Uniwersytet Brighama Younga, rocznik 1959 – z wyróżnieniem. Rwał się do działania. Wstąpił do Wydziału Policji Las Vegas. Pieprzyć wyróżnienie.
Poznał Lynette w Little Rock. Jesienią 1957. W liceum Central High zniesiono segregację. Wsioki z Południa. Kolorowe szczeniaki. Osiemdziesiąta Druga Dywizja Powietrznodesantowa.
Włóczą się jacyś biali chłoptasie. Biali chłoptasie wyrywają kanapkę kolorowemu. Lynette daje mu swoją. Chłoptasie atakują. Kapral Wayne Tedrow Jr. odpiera atak.
Pokonuje ich. Dźga jednego dupka. Dupek drze się: „Mamusiu!”.
Lynette leci na Wayne’a. Ma siedemnaście lat. On dwadzieścia trzy. Skończył jakiś college.
Pieprzyli się na polu golfowym. Zmoczyły ich zraszacze. Opowiedział o wszystkim Janice.
Ona powiedziała:
– Szybko wam poszło z Lynette. I pewnie walka podobała wam się tak samo jak seks.
Janice go znała. Janice była jego prywatną wyrocznią.
Wayne wyjrzał przez okno. W dole snuły się ekipy telewizyjne. Ich furgonetki parkowały w dwóch rzędach wzdłuż krawężnika. Przeszedł przez apartament. Wyłączył telewizory. Trzej Oswaldowie znikli.
Wyciągnął swoje akta. Same kopie: WPLV/ Biuro Szeryfa Dallas.
Durfee, Wendell. Mężczyzna/ czarny/ ur. 6.06.1927/ okręg Clark, Nevada. 190 cm/80 kg. „Często gra w kości”. Niezatrzymywany poza Vegas i Dallas.
„Jeździ cadillacami”.
„Nosi krzykliwe stroje”.
„Spłodził trzynaścioro nieślubnych dzieci”.
„Stręczy Murzynki, białe, homoseksualistów i meksykańskich transwestytów”.
Dwadzieścia dwa aresztowania za stręczycielstwo. Czternaście wyroków. Dziewięć odsiadek za niepłacone alimenty. Pięć przypadków niestawienia się na rozprawę po zwolnieniu za kaucją.
Uwagi gliniarzy: Wendell jest bystry/ Wendell jest tępy/ Wendell pociachał gościa w Binion’s.
Gość był opłacony. Gość przypieprzył się do Wendella pierwszy. Taka była polityka Rady. Wydział Policji Las Vegas ją egzekwował.
„Znane kontakty w okręgu Dallas”:
Marvin Duquesne Settle/ czarny mężczyzna/ areszt stanu Teksas.
Fenton „Duke” Price/ czarny mężczyzna/ areszt stanu Teksas.
Alfonzo John Jefferson/ czarny mężczyzna/ Wilmington Road 4219, Dallas 8, Teksas. „Partner do hazardu Wendella Durfee’ego”. Na zwolnieniu warunkowym z więzienia okręgowego (nr 92.04 w rejestrze stanu Teksas): 14.09.1960–14.09.1965. Zatrudniony: rozlewnia napoju Dr Pepper. Uwaga: „Zobowiązany do spłacania grzywny przez okres zwolnienia warunkowego w każdy trzeci piątek (wypłata w Dr. Pepper) na ręce kuratora okręgowego”.
Donnell George Lundy/ czarny mężczyzna/ areszt stanu Teksas.
Manuel „Bobo” Herrara/ mężczyzna pochodzenia meksykańskiego/ areszt stanu Tek…
Zadzwonił telefon. Wayne chwycił słuchawkę.
– Tak?
– To ja, synu. Twój nowy serdeczny kumpel.
Wayne sięgnął do kabury.
– Gdzie jesteś?
– Teraz akurat w żadnym szczególnym miejscu. Ale spotkajmy się o ósmej.
– Gdzie?
– W klubie Carousel. Przyjedź tam i znajdziemy tego palanta.
Wayne się rozłączył. I poczuł, że go skręca.
Wendell, nie chcę cię zabić…
2
Ward J. Littell
(Dallas, 22 listopada 1963)
Jest limuzyna. Czeka na pasie startowym. Najnowszy model czarnego wozu FBI. Samolot podkołował do auta. Minął stojącego Air Force One. Żołnierze piechoty morskiej pełnili wartę w szeregach po obu stronach wyjścia.
Pilot wyłączył silnik. Samolot zarzucił ogonem. Ze stukotem opadły schodki.
Littell wysiadł. Uszy mu się odetkały. Skurcze w nogach ustąpiły.
Działali błyskawicznie. Poprzestawiali dla niego plan lotów. Wsadzili go w mało luksusową awionetkę dla dwóch osób.
Zadzwonił do niego pan Hoover – DC do LA.
Powiedział: „Zastrzelono prezydenta. Chcę, żeby pan tam poleciał i monitorował śledztwo”.
Zamach nastąpił o 12.30. Teraz była 16.10. Pan Hoover zadzwonił o 12.40. Pan Hoover otrzymał wiadomość i zadzwonił natychmiast.
Littell podbiegł. Kierowca limuzyny otworzył drzwi. Miękka tylna kanapa. Przyciemniane szyby. Lotnisko Love Field widoczne w odcieniach szarości. Niewyraźne sylwetki ludzi. Bagażowi. Dziennikarze i czarterowe samoloty.
Kierowca ruszył. Littell spostrzegł pudełko na kanapie. Otworzył. Opróżnił.
Odznaka agenta specjalnego – sztuk jedna. Legitymacja FBI ze zdjęciem – sztuk jedna. Standardowa trzydziestka ósemka w kaburze – sztuk jedna.
Jego stare zdjęcie. Jego stara broń.
Zdał ją w sześćdziesiątym. Pan Hoover go wtedy wyeliminował. Miał teraz swoje narzędzia – nowe i stare – i gładko wrócił na dawne stanowisko.
Pan Hoover przechował rzeczone narzędzia. W Dallas. Pan Hoover przewidział zamach.
Znał lokalizację. Przeczuwał ramy czasowe. Był biernie współwinny. Wyczuwał zaangażowanie Littella. Wyczuwał potrzebę Littella, by sprawę wyciszyć.
Littell wyjrzał przez okno. Ciemne szyby zniekształcały widok jak krzywe lustra odbicia. Chmury implodowały. Budynki się chwiały. Ludzie pulsowali.
Przywiózł ze sobą radio. Słuchał podczas lotu. Znał podstawowe fakty:
Zatrzymany jeden podejrzany – jakiś pajac – urobiony lewicowiec. Guy Banister go podstawił. Pajac zabił gliniarza. Jednego z dwóch podstawionych, by zabić jego. Etap numer dwa się nie powiódł. Drugi gliniarz spieprzył zadanie.
Littell przypiął kaburę. Littell przyglądał się swej legitymacji.
Gliniarz/prawnik wtedy. Prawnik mafii teraz. Od Hoovera-wroga do Hoovera-sojusznika. Jednoosobowa firma prawnicza z trzema klientami:
Howard Hughes/ Jimmy Hoffa/ Carlos Marcello.
Zadzwonił do Carlosa. O dziesiątej rano czasu LA. Carlos był szczęśliwy. Bo wygrał sprawę o unieważnienie nakazu deportacji wydanego przez Bobby’ego K.
Bobby procesował się z Carlosem w Nowym Orleanie. Carlos miał Nowy Orlean w kieszeni. Carlos był tam nietykalny dla ławy przysięgłych.
Klan Kennedych i ta ich nieposkromiona pycha…
Ława przysięgłych uniewinnia Carlosa. Bobby się wścieka. Jack ginie godzinę później.
Wymarłe ulice. Migające okna budynków. Tysiące włączonych telewizorów.
To był jego show.
To on sporządził plan. Pete Bondurant mu pomógł. Carlos wszystko zatwierdził i podstawił ekipę Guya Banistera. Guy udoskonalił jego plan. Guy go zmienił. Guy wszystko spieprzył.
Pete też był w Dallas. Pete się ożenił. Pete był w hotelu