funkcjach.
Niektóre dzieci same zaczynają bardziej elastycznie korzystać z gestów rytualnych. Gesty używane w piosence, a zwykle jeden z nich, wybrany przez dziecko, często zaczynają funkcjonować jako tytuł piosenki czy nazwa wspólnego zajęcia. Na przykład gest „światło” dla jednego z moich podopiecznych zaczął oznaczać piosenkę o autobusie, który miga światłami. Pokazując ten gest, dziecko upominało się o wspólną zabawę przy tej właśnie piosence.
Nauczanie gestów może opierać się na rozmaitych strategiach opisanych w podręcznikach komunikacji wspomagającej. W Polsce najbardziej znane są zaproponowane przez Tetzchnera i Martinsena (2002). Autorzy osobno przedstawiają drogi nauczania rozumienia i ekspresji. Interesujące są ich uwagi na temat prymatu nauczania używania znaków nad uczeniem rozumienia. Używając znaków, dzieci uczą się także coraz lepiej rozumieć ich znaczenia, podczas gdy izolowane uczenie rozumienia nie prowadzi w prostej linii do ekspresji za ich pomocą (Tetzchner, Martinsen 2002). W tym świetle niektórzy czytelnicy mogliby uznać opisaną wyżej fazę drugą za nie dość potrzebną, mniej ważną. Chciałabym jednak podkreślić, że w procesie angażowania rodziców w nowy sposób komunikacji z dzieckiem faza ta ma zasadnicze znaczenie przede wszystkim dla nich samych – pozwala łagodnie wejść w świat nowego kodu językowego, który rodzice mają zacząć doceniać i włączać we własny przekaz. Uczenie rozumienia gestów, które niewątpliwie przy tym następuje, na pewno nie będzie miało niekorzystnych skutków, wręcz przeciwnie. Wiele dzieci o wyższych umiejętnościach poznawczych i społecznych skorzysta z pewnością z tych wzorów i nauczy się używania pierwszych gestów bez konieczności aranżowania specjalnych sytuacji nauczania.
Sytuacje komunikacyjne sprzyjające uczeniu się gestów przez małe dzieci muszą spełniać kilka warunków, które zawsze staram się wskazać rodzicom:
1) muszą bazować na autentycznym emocjonalnym zaangażowaniu dzieci, na ich ciekawości, a to oznacza, że temat nowej zabawy powinny wybierać same;
2) powinny mieć krótką, czytelną strukturę i powtarzalny charakter, by dzieci potrzebujące większej liczby prób i powtórzeń miały szansę się uczyć;
3) powinny wiązać się z radością, spełnieniem, satysfakcją dzieci, do której prowadzą gesty i wspólne działania.
Sytuacje, które stwarzam z moimi podopiecznymi i ich rodzinami, najczęściej mają charakter spełniania życzeń, zabaw opartych na wyborze oraz budowania i przerywania ciągów czynności (por. Tetzchner, Martinsen 2002; Smyczek 2009, 2010).
Spełnianie życzeń. Pierwsze zabawy nastawione są na ogół na naukę pojedynczego gestu. Wiele dzieci z naszego Zespołu rozpoczęło swoją przygodę z gestami od pojęć „jeszcze”, „daj” i „pomóż”. Warto wspólnie z rodzicami obmyślić sytuacje, w których dziecko będzie mocno zmotywowane, by uzyskiwać kolejne rzeczy („daj”), dalszy ciąg ciekawej czynności („jeszcze”) lub pomoc w obliczu problemu („pomóż”). Wszystkie te sytuacje będą nadawać się świetnie do rozszerzania słownictwa o konkretne nazwy pożądanych rzeczy czy czynności. W ślad za „daj” mogą pojawić się gesty: „piłka”, „chrupka”, „woda”, „pieniążek”, „klocek”, „kredka” lub inne rzeczy, które dziecko ma na chwilkę, zanim znikną (jedzenie, picie) lub zostaną „zużyte” w kolejnym akcie zabawy i trzeba będzie poprosić o następne. W ślad za gestem „jeszcze” wygodnie jest uczyć nazw czynności, o które upomina się dziecko: „śpiewaj”, „huśtaj”, „jechać”, „(weź) do góry”, „graj”, „dmuchaj”. W sytuacji proszenia o pomoc dobrze jest uczyć gestów „otwórz”, „napraw”, „zrób”, „włącz”.
Dla dzieci, które gotowe są do wypowiedzi w wyższych funkcjach komunikacji niż upominanie się, właściwe będzie w następnej kolejności nałożenie na te sytuacje odpowiednich komentarzy: „nie ma”, „zepsute”, „koniec (skończyło się)”, „cicho”, „stoi”.
Jak już wspominałam, w zabawach tych na ogół dziecko wielokrotnie ma okazję pokazać gest, którego się uczy. Często zatem doświadcza korzyści i pożądanych działań dorosłego. To dobre przygotowanie do poradzenia sobie w sytuacjach naturalnych, kiedy dziecko odczuwa jakąś potrzebę i chce o niej powiedzieć dorosłemu. Na przykład kiedy chce mu się pić i wyciąga rękę w stronę butelki czy kubka, dorosły pokazuje mu odpowiedni gest, a kiedy spróbuje ono go odtworzyć – otrzymuje napój.
Zabawy oparte na wyborze pozostają w nurcie spełniania życzeń, jednak w założeniu dziecko ma do dyspozycji więcej znaków manualnych, z których może wybrać, by pokierować zabawą. Struktura zabawy pozostaje prosta, czytelna i powtarzalna. Najczęściej dorosły za pomocą rekwizytów tworzy jej kontekst, w którym pozwala się dziecku swobodnie poruszać. W różnym kontekście pokazuje kilka nazw – w zależności od predyspozycji dziecka. W każdej „turze” zabawy dziecko może przywołać dowolną z nazw, co dorosły interpretuje i uczestniczy w spełnieniu jego scenariusza. Na tym etapie sprawdzają się na przykład zabawy w:
● ubieranie misia (zakładamy: czapkę, buty, spodnie, bluzkę);
● gotowanie (gotujemy: parówkę, jajko, zupę, ziemniaki);
● karmienie lub domki zwierząt (kto chce jeść/spać/do domu? koń, krowa, świnia, kura);
● lala idzie spać (jeść, kąpać się, ubierać się, czytać, śpiewać, spać);
● na ulicy (czym pojedzie pan? rower, autobus, tramwaj, auto);
● dzieci się bawią [co będą robić chłopczyk, dziewczynka? biegać, skakać, huśtać się, jechać (na zjeżdżalni), tańczyć, iść do domu];
● rysowanie (rysujemy + słowa z dowolnej kategorii);
● budowanie (budujemy + dom, kościół, sklep);
● śpiewanie (śpiewać + wcześniej ustalone w toku zabaw z dzieckiem „tytuły” piosenek).
Warto wybierać do zabaw takie gesty, które będą miały dla dzieci szersze zastosowanie. Jeśli dziecko chodzi na basen, to wśród innych „obiektów” można go budować i nazywać. Jeśli często pije herbatę, to trzeba wciągnąć ją na listę gotowanych dań. Trzeba bowiem zarówno dzieciom, jak i rodzicom dostarczać słownictwa bliskiego i funkcjonalnego, a nie sztucznego. Dotyczy to zwłaszcza dzieci, które uczą się wolniej, opanowują niewiele gestów. Lepiej, by znały gesty, za pomocą których mogą poprosić o potrzebne przedmioty, niż by potrafiły na polecenie pokazać np. 30 różnych nazw zwierząt.
Kiedy dziecko z łatwością odnajduje się w zabawach opartych na wyborze, warto postawić na wprowadzenie większej liczby komentarzy lub słów, dzięki którym dziecko nazwie pewne zaobserwowane stany, a także swój stosunek do zdarzeń i zjawisk. Do każdego z wyżej przytoczonego przykładu można dobrać odpowiednie gesty:
● ubieranie misia: brudne, czyste, ładnie;
● gotowanie: gorące, zimne, dobre (gotowe), lubić, nie lubić;
● karmienie lub domki zwierząt: jeszcze, wystarczy;
● lala idzie spać: brudna, czysta, niegrzeczna, grzeczna;
● na ulicy: zepsuty, dobry, szybko, powoli;
● dzieci się bawią: zmęczony, razem;
● rysowanie: duży, mały, ładne, brzydkie;
● budowanie: duży, mały, dobry, zepsuty;
● śpiewanie: głośno, cicho.
Strategia budowania i przerywania ciągów czynności dobrze sprawdza się z dziećmi, które są w stanie zapamiętać krótką fabułę zabawy i znajdują przyjemność w jej odtwarzaniu. Niemożność