w to miejsce liberalna luźna konfederacja jednostek, przypadkowy zbiór atomów, lecz w miejsce Ancien Régime’u powstała nowa wspólnota, którą socjologowie zaczęli badać naukowo. Z ich obserwacji wynika, że porewolucyjne społeczeństwo koniecznie potrzebuje nowych form, praw, poczucia bezpieczeństwa, jedności i autorytetów89.
W swojej rozprawie habilitacyjnej Carl Schmitt zdecydowanie odrzuca dwie popularne, liberalne hipotezy: 1) oświeceniową optymistyczną antropologię, czyli pogląd o „rozumności i ostatecznej dobroci ludzi”; 2) przyrodzoną wolność ludzi, na korzyść poglądu, że „wszystkie uprawnienia pochodzą tylko od państwa jako najwyższej ziemskiej mocy i najbardziej faktycznej rzeczywistości”, gdyż „autonomia podmiotu w kantowskiej etyce nie ma potwierdzenia empirycznego” i „pojedynczy człowiek faktycznie nie znaczy nic”90.
Przedstawiona powyżej antyliberalna koncepcja podana została w dosyć zaskakującej narracji łączącej to, co połączone trwale być nie może, a mianowicie heglowskiej nauki o państwie z narracją kanonistów na temat władzy pontyfikalnej91. Z tekstu Wartości państwa i znaczenia jednostki wyłania się przekonanie, że katolicka nauka o Kościele i państwie całkiem słusznie ukształtowała tradycyjne społeczeństwo w sposób hierarchiczny, tyle że przyświecająca jej teologiczna aksjologia uległa dziś wyczerpaniu, gdyż została porzucona przez Europejczyków w trakcie wielkiego procesu laicyzacji w XVIII i XIX wieku. W tej sytuacji należy uznać za słuszne twierdzenia szkoły historycznej o zmienności idei. Trzeba przełamać rozkładowy liberalizm XIX wieku i jego atomistyczną wizję społeczną, której wyrazem w naukach prawnych był kantyzm, aby ostatecznie odtworzyć hierarchię i społeczeństwo na wzór tradycyjny, ale w nowoczesnej i laickiej narracji heglowskiej92.
Przedstawiona powyżej teza książki pokazuje, że Carl Schmitt myśli o państwie i społeczeństwie na sposób katolicki, jednak zetknięcie z uniwersyteckim światopoglądem liberalnym postawiło jako sprawę otwartą kwestie aksjologiczne. Stary porządek katolicki, socjologicznie patrząc, jest ładem sprawiedliwym i koniecznym, ale ludzie odrzucili jego źródło, czyli Boga, i autoryzowanego wykładowcę Jego nauki w postaci Kościoła katolickiego. W tej sytuacji wieczny porządek ugruntować dziś można tylko za pomocą aksjologicznie neutralnej narracji heglowskiej, odwołującej się do rozumu. A wszystko po to, aby przełamać ideologię liberalną wynikłą z kantyzmu, który stał się tym samym sumą wszystkich możliwych błędów prawnych, politycznych, społecznych i aksjologicznych.
Przyjęcie narracji prawicowo–heglowskiej oznaczało zaakcentowanie przez prawnika prymatu państwa nad prawem, społeczeństwem, uprawnieniami jednostek93. Z drugiej strony zastosowana tutaj narracja heglowska to faktyczne poddanie katolickiego języka dyskursu i uznanie zwycięstwa narracji Oświecenia. Jest w tej pracy więcej elementów rzucających cień na katolicyzm Schmitta. Wyraźne są między innymi ślady Nietzscheańskiej filozofii życia, która uwidacznia się w postaci głębokiej pogardy dla mieszczańskiej praworządności, a także wyrażone otwarcie przekonanie, przejęte od Maxa Webera, że nauka prawa winna być wolna od aksjologii i etyki94.
Carl Schmitt naucza w Wartości państwa i znaczenia jednostki, że dobre prawo to takie, które odwzorowuje istniejący układ sił społecznych i politycznych. Tradycyjny konserwatywny legitymizm czy też katolicką weryfikację prawa stanowionego przez pryzmat prawa Bożego lub naturalnego młody prawnik zastępuje zgodnością ustanowionych norm z istniejącymi, empirycznie weryfikowalnymi stosunkami siły (fizycznej, politycznej, społecznej, ekonomicznej). Fundamentem prawa – pojmowanego jeszcze dość idealistycznie, po kantowsku, jako ideał regulujący stosunki społeczne – jest przeto realna siła grup i klas społecznych, podział własności, stosunki panowania i podległości. Prawo samo nie tworzy i nie powinno kreować tych stosunków za pomocą ustawy – jak twierdzili neokantyści bliscy akceptacji niektórych łagodniejszych form inżynierii społecznej – ale opisuje w postaci norm realnie istniejące relacje95.
Przyjęcie przez Schmitta socjologicznego stanowiska oznacza regularne i całkowite poddanie narracji chrześcijańskiego prawa naturalnego. Prawo takie, wyrażające ideę obiektywnego i sprawiedliwego porządku, zostało całkowicie usunięte na korzyść heglowsko–pruskiej (a w istocie luterańskiej w swojej genezie96) koncepcji państwa jako ukonstytuowanej i opisanej w porządku prawnym przemocy fizycznej i psychicznej (tzw. przemoc strukturalna). W koncepcji tej nie ma miejsca na prawo naturalne, czyli na abstrakcyjne zasady, zgodnie z którymi państwo i prawo postępować powinno zawsze i wszędzie, niezależnie od czasu i miejsca. Zastępuje je koncepcja, wedle której prawo opisuje tylko to, co realnie jest tu i teraz (opozycja Sollen–Sein)97. Tym, co realnie istnieje, jest siła, a nie zasady sprawiedliwego porządku wypracowane przez moralistów, teologów i filozofów. Prawda w rozumieniu ontologicznym nie jest istotna i nie jest interesująca. Ciekawe są wyłącznie fakty empiryczne: podział własności oraz stosunki panowania i podległości.
Z koncepcji, że siła konstytuuje prawo, wynikają dwa wnioski, istotne z punktu widzenia konserwatywnej filozofii politycznej, których Carl Schmitt zresztą sam wprost nie formułuje w Wartości państwa i znaczenia jednostki. Zrobimy to za niego:
1) Negacja prawa naturalnego. Scholastyczna i tomistyczna nauka o prawie naturalnym – z taką mocą i stanowczością restaurowana w epoce niedawnego pontyfikatu Leona XIII98 – została tutaj uznana za niebyłą. Rzecz nie tylko w tym, że idea ta miałaby się zdezaktualizować z powodu triumfów liberalizmu i liberalnej koncepcji prawa natury pojętego jako naturalne uprawnienia. Z lektury Wartości państwa i znaczenia jednostki wynika, że doktryna ta od samego początku była fałszywa, nawet gdy powstała w XIII wieku, ponieważ ufundowana była na założeniu, iż istnieją prawa natury, niezależne od aktualnie istniejących relacji społecznych i politycznych, oraz tego, czy są one szanowane przez ogół ludzi, czy też nie są szanowane99. Schmitt twierdzi, że w ogóle nie istnieją (i nigdy nie istniały) jakiekolwiek prawa natury. To, co określamy tym mianem, to tylko obiegowe sądy i twierdzenia, które są tak stare, że zaczęliśmy je uważać za naturalne100. Prawowitość jest pojęciem subiektywnym i odzwierciedla realnie istniejące stosunki społeczne i stosunki sił. Prawo nie może być poddane jakiejkolwiek ocenie z punktu widzenia uniwersalnej aksjologii. Kryterium takiej oceny daje teraz tylko i wyłącznie socjologia polityki, która nie ocenia istniejących stosunków z perspektywy moralnej i etycznej, lecz z punktu widzenia ich społecznej akceptacji i ekonomicznego uzasadnienia101.
2) Restauracja i kontrrewolucja są niemożliwe. Schmitt twierdzi, że nie istnieje możliwość restauracji świata politycznego i społecznego sprzed Rewolucji Francuskiej z powodów natury socjologicznej, opisanych powyżej. System Ancien Régime’u istniał dopóty, dopóki funkcjonowała jego podstawa społeczna w postaci ekonomiczno–politycznego prymatu w społeczeństwie szlachty i duchowieństwa, opartego o własność ziemi. Rewolucje, które wybuchały w całej Europie od 1789 roku, były politycznym wyrazem zmiany tradycyjnych stosunków społecznych, dekadencji dotychczasowych stanów przywódczych, które zaczęły ustępować miejsca nowej i dynamicznej klasie społecznej: liberalnemu mieszczaństwu, wzbogaconemu dzięki handlowi i przemysłowi. Jakkolwiek porewolucyjny