Отсутствует

Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych


Скачать книгу

demoniczne interpretacje rzeczywistości, która ustępuje miejsca fikcji wypełnionej złymi ludźmi, a nie problemami tylko na pozór niemożliwymi do rozwiązania;

      • odmowa pogodzenia się z istnieniem zagrożeń, negowanych za pośrednictwem pięknych słówek;

      • wiara w nieskończoną elastyczność rzeczywistości, która jedynie na pozór jest niepokorna.

      Człowiek reaguje na sytuacje społeczne w powtarzalny sposób. Taka sama sytuacja, rozpoznana jako podobna do wcześniejszej, wywołuje tę samą odpowiedź. Umysł trzyma w pogotowiu zestaw wzorów odpowiednich dla różnych sytuacji; potrzebuje jedynie identyfikacji danego przypadku, by zastosować doń odpowiedni, uprzednio wytworzony wzór. W ten sposób ludzki umysł oszczędza sobie wysiłku: nie trzeba od nowa analizować każdej z osobna i dopasowywać do niej odpowiedniego wzoru myślenia i działania. Gdy następuje dynamiczna zmiana, tradycyjne wzory przestają się sprawdzać, zatem trzeba je zastąpić nowymi, odzwierciedlającymi ową zmianę. W innym razie między tradycyjnymi wzorami a nową rzeczywistością powstanie rozziew, zaś zarówno myśl, jak i działanie, utracą trafność.

      Na płaszczyźnie międzynarodowej nie jest przesadą stwierdzenie, że sama struktura polityki międzynarodowej – znajdująca odzwierciedlenie w instytucjach politycznych, procedurach dyplomatycznych i porozumieniach prawnych – stawała się coraz bardziej sprzeczna z rzeczywistością i w ogromnej mierze jest słabo z nią powiązana.

      Podczas gdy polityka międzynarodowa zakłada „suwerenną równość” wszystkich państw, w rzeczywistości międzynarodowej panuje ekstremalna nierówność państw. Dwa z nich to supermocarstwa dzierżące bezprecedensową potęgę masowego zniszczenia; wiele państw jest określanych mianem „minipaństw”, ponieważ ich potęga jest niewielka, nawet w porównaniu z potęgą tradycyjnych państw narodowych. To właśnie kontrast i rozbieżność między rzeczywistością polityki międzynarodowej oraz koncepcjami, instytucjami i procedurami zaprojektowanymi po to, by można ją było zrozumieć i poddać kontroli, sprawił, że stosunkami międzynarodowymi nie da się zarządzać i że graniczą one z anarchią – przynajmniej poniżej poziomu polityki wielkomocarstwowej. Terroryzm międzynarodowy i zróżnicowany sposób, w jaki rządy nań zareagowały, udział państw w libańskiej wojnie domowej, militarne zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w południowo-wschodniej Azji oraz militarna interwencja Związku Radzieckiego w Europie Wschodniej – wszystkich tych kwestii nie da się wyjaśnić lub uzasadnić w kategoriach tradycyjnych koncepcji, instytucji i procedur.

      Wszystkie wymienione sytuacje mają jedną wspólną cechę. Współczesna współzależność wymaga ładu politycznego, który będzie ją uwzględniał, tymczasem istniejąca nadrzędna struktura prawna i instytucjonalna, nawiązująca do XIX wieku, zakłada istnienie wielu samowystarczalnych, nieprzeniknionych, suwerennych państw narodowych. Owe pozostałości anachronicznego ładu prawnego i instytucjonalnego utrudniają racjonalną – to znaczy uwzględniającą nierówność potęgi oraz współzależność interesów – przebudowę stosunków międzynarodowych, przede wszystkim jednak w ułomnych ramach takiego systemu trudniej realizować bardziej racjonalną politykę – o ile w ogóle jest to możliwe.

      Personalizacja problemów społecznych to przywara myślenia prymitywnego. Skłonność ta przybiera na sile zwłaszcza wówczas, gdy wydaje się, iż danego problemu nie da się racjonalnie zrozumieć lub poddać skutecznej manipulacji. Kiedy jednak uporczywy problem zostaje utożsamiony z osobą lub grupą osób, może się zdawać, iż staje się on przystępny intelektualnie oraz możliwy do rozwiązania. Stąd też wiara, iż szatan jest źródłem zła, przyczynia się do „zrozumienia” natury zła, gdyż koncentrujemy się na poszukiwaniu jego źródeł oraz sposobu kontrolowania osoby, której fizyczne istnienie zakładamy. Złożoność konfliktu politycznego wyklucza tak proste rozwiązania. Palenie czarownic nie zapobiegnie katastrofom naturalnym; usuwanie kolejnych niemieckich przywódców nie zażegna groźby zdominowania Europy przez potężne Niemcy. Jednakże utożsamienie problemu z konkretną osobą, którą kontrolujemy – lub liczymy, że uda nam się ją kontrolować – redukuje ów problem, zarówno intelektualnie, jak i pragmatycznie, do znośnych rozmiarów. Gdy wskazujemy konkretną osobę, lub grupę osób, jako źródło zła, może nam się wydawać, że rozumiemy związek przyczynowy między jednostkami a problemem społecznym, że ów oczywisty wniosek prowadzi do oczywistego rozwiązania: należy wyeliminować jednostki zań „odpowiedzialne” i problem z głowy.

      Stosunki społeczne nadal tkwią w okowach przesądów. Demoniczny wzór myślenia i działania został obecnie przeszczepiony na inne pola ludzkiej aktywności, zamknięte dla racjonalnego typu badania i działania, dzięki któremu wyrugowaliśmy przesądy z naszych relacji z naturą. William Graham Sumner ujął to następująco: „Liczba przesądów się nie zmieniła, jednak teraz dotyczą one polityki, a nie religii” (Sumner 1911: 159). Doskonałym przykładem owej ułomności są rozliczne błędy Stanów Zjednoczonych, polegające na nieumiejętności rozpoznania oraz zareagowania na policentryczną naturę komunizmu. Frontalny sprzeciw wobec komunizmu skutkuje niezróżnicowanym poparciem dla rządów i państw, które deklarują i realizują politykę antykomunizmu. Z takiego uproszczonego stanowiska wywodzi się amerykańska polityka w Azji i Ameryce Łacińskiej. Tłumaczy ono wojnę w Wietnamie i naszą niezdolność do porozumiewania się z Chinami kontynentalnymi oraz teorię i praktykę przeciwdziałania ruchom niepodległościowym, w ramach której realizowano masowe zabójstwa w Wietnamie (program Phoenix) oraz rzeczywiste bądź zamierzone zabójstwa konkretnych polityków. Bardzo wyraźnie przejawy podobnego podejścia uwidoczniły się ostatnio w Ameryce Środkowej.

      Demoniczne podejście do polityki zagranicznej umacnia inną patologiczną skłonność: odmowę uznania istnienia zagrożeń i skutecznego radzenia sobie z nimi. Przenieśliśmy naszą uwagę i niepokój na zwolenników komunizmu – jednostki w kraju i za granicą, ruchy polityczne, obce rządy – zamiast skupić się na rzeczywistym zagrożeniu: potędze państw, komunistycznych lub nie. W Ameryce dominującym przykładem tego podejścia, a jednocześnie najbardziej dosadnym przykładem błędnej oceny sytuacji był maccartyzm: zastąpił on rzeczywiste zagrożenie ze strony rosyjskiej potęgi przeważnie iluzorycznym zagrożeniem ze strony krajowej działalności wywrotowej.

      Na koniec elementem takiego podejścia do polityki jest wiara, że nie istnieją problemy rzeczywiście nierozwiązywalne, jakkolwiek beznadziejne mogą się wydawać, o ile podjęty zostanie wysiłek podparty dobrymi intencjami, dobrym finansowaniem oraz kompetencjami. W innym miejscu starałem się wyjaśnić intelektualne i historyczne korzenie tego przekonania (Morgenthau 1946), tutaj ograniczę się do wskazania jego trwałości, pomimo iż stoi ono w sprzeczności z faktami, takimi jak wojna wietnamska czy ogólny upadek amerykańskiej potęgi. Stosowanie rozwiązań ekonomicznych do problemów politycznych i militarnych jest wspierane przez interesy potencjalnych beneficjentów pomocy gospodarczej, którzy przedkładają niewątpliwie zyskowne transfery korzyści politycznych nad żmudne i ryzykowne targi dyplomatyczne.

      Różnica pomiędzy rzeczywistą polityką międzynarodową a wyprowadzaną z niej racjonalną teorią jest jak różnica między fotografią a namalowanym portretem. Fotografia ukazuje wszystko, co można dostrzec gołym okiem; obraz nie pokazuje wszystkiego, ale ukazuje lub przynajmniej dąży do ukazania jedynej rzeczy, której gołe oko nie dostrzeże; istoty człowieczeństwa portretowanej osoby.

      Polityczny realizm uwzględnia nie tylko elementy teoretyczne, lecz również normatywne. Zdaje sobie sprawę z tego, że rzeczywistość polityczna jest pełna przypadkowości i systemowych irracjonalności i pokazuje, w jaki sposób zazwyczaj wpływają one na politykę międzynarodową. Podobnie jak inne teorie społeczne, zakłada jednak potrzebę podkreślania racjonalnych elementów rzeczywistości politycznej, istotnych dla zrozumienia teoretycznego, ponieważ to właśnie te elementy czynią rzeczywistość zrozumiałą dla teorii. Realizm polityczny przedstawia