Christopher Clark

Lunatycy


Скачать книгу

rząd Pašicia.

      Pašić postępował inteligentnie w tej delikatnej sytuacji. Osobiście spotkał się z poszczególnymi spiskowcami, aby nie dopuścić do uformowania się antyrządowej koalicji. Pomimo protestów swoich kolegów z Partii Radykalnej poparł przyznanie armii znacznych funduszy, które pozwalały wojskowym przynajmniej częściowo odzyskać pozycję, jaką cieszyli się przed wyjazdem z kraju „króla ojca” Milana. Poza tym publicznie potwierdził legitymację prawną przewrotu z 1903 roku (co miało ogromne symboliczne znaczenie dla spiskowców) i sprzeciwił się działaniom zmierzającym do postawienia przed sądem jego uczestników. W tym samym czasie jednak Pašić wytrwale pracował nad ograniczeniem udziału królobójców w życiu publicznym. Kiedy rozeszło się, że spiskowcy zamierzają urządzić tańce, aby uczcić w ten sposób pierwszą rocznicę zamachu, na skutek interwencji Pašicia (ówczesnego ministra spraw zagranicznych) uroczystość została przełożona na 15 czerwca, czyli rocznicę elekcji nowego króla. W 1905 roku, kiedy kwestia politycznych wpływów królobójców była często podnoszona w prasie i parlamencie, Pašić przestrzegł Skupsztinę przed zagrożeniem dla porządku demokratycznego ze strony „nieodpowiedzialnych ludzi” działających poza strukturami władzy konstytucyjnej. Takie deklaracje przypadały do gustu szeregowym członkom Partii Radykalnej, którzy brzydzili się tym, co nazywali pretoriańskim duchem kadry oficerskiej. W 1906 roku zręcznie wykorzystał kwestię przywrócenia normalnych stosunków dyplomatycznych z Wielką Brytanią, aby odesłać na emeryturę wielu starszych oficerów należących do grona królobójców55.

      Te zręczne manewry przyniosły jednak sprzeczne skutki. Większość czołowych królobójców została usunięta z eksponowanych stanowisk, a wpływ ich siatki na politykę krajową na krótką metę się zmniejszył. Z drugiej strony Pašić mógł niewiele zrobić, aby powstrzymać wzrost ich szeregów w armii i wśród sympatyzujących z nimi cywilów, tak zwanych zaveritelji, którzy już po zabiciu Aleksandra poparli sprawę spiskowców i mieli skłonność do wyrażania nawet jeszcze skrajniejszych opinii niż pierwotni uczestnicy konspiracji56. Najważniejsze w tym wszystkim było jednak to, że usunięcie większości czołowych królobójców z życia publicznego zapewniło niestrudzonemu „Apisowi” pozycję niekwestionowanego lidera siatki. „Apis” zawsze był centralną postacią w czasie uroczystości organizowanych w kolejne rocznice zamachu. Należący do spisku oficerowie zbierali się wtedy, żeby napić się piwa i bawić w restauracji Kolarac położonej w niewielkim parku przy Teatrze Narodowym, w centrum Belgradu. I to właśnie „Apis” bardziej niż którykolwiek z pozostałych spiskowców pracował nad werbunkiem ultranacjonalistycznie nastawionych oficerów, którzy mieli stanowić trzon grupy wspierającej walkę o zjednoczenie wszystkich Serbów przy użyciu wszelkich dostępnych środków.

MAPY MENTALNE

      Podstawą idei „zjednoczenia wszystkich Serbów” był duchowy obraz Serbii, który miał niewiele wspólnego z faktyczną mapą polityczną Bałkanów na przełomie XIX i XX wieku. Swój najbardziej wpływowy wyraz polityczny znalazła ona w tajnym memoriale sporządzonym w 1844 roku przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Serbii Iliję Garašanina dla księcia Aleksandra Karadziordziewicza. W dokumencie tym, który po jego upublicznieniu w 1906 roku stał się znany jako „Načertanije” (ze staroserbskiego náčrt, po polsku „szkic”), Garašanin nakreślił „Program krajowej i zagranicznej polityki Serbii”. Trudno przecenić wpływ, jaki ten dokument wywarł na pokolenia serbskich polityków i patriotów, gdyż rychło stał się on prawdziwym fundamentem programowym serbskiego nacjonalizmu57. Garašanin rozpoczynał swój memoriał uwagą, że Serbia jest „mała, lecz nie może taka pozostać”58. Jak przekonywał, pierwszym przykazaniem serbskiej polityki musi być „zasada jedności narodowej”, przez co rozumiał zjednoczenie wszystkich Serbów w granicach państwa serbskiego. „Tam, gdzie żyje Serb, tam jest Serbia” – stwierdzał. Historyczny model dla tej ekspansywnej wizji serbskiej państwowości stanowiło średniowieczne carstwo Stefana Duszana – rozległy obszar obejmujący większość terenów dzisiejszej Serbii wraz całym terytorium współczesnej Albanii, większość Macedonii oraz całą środkową i północną Grecję, ale, co ciekawe, bez Bośni.

      Zdaniem Garašanina carstwo Duszana upadło po klęsce poniesionej w bitwie z Turkami na Kosowym Polu 15 czerwca 1389 roku. Lecz jak dowodził autor „Szkicu”, ta porażka nie podważała praw państwa serbskiego do tych ziem, a jedynie przerwała jego historyczną ciągłość. Zgodnie z tym ujęciem idea „restauracji” Wielkiej Serbii jednoczącej wszystkich Serbów nie była zatem nowa, lecz stanowiła wyraz praw historycznych sięgających odległej przeszłości. „Naszemu dążeniu nie można zarzucić, że jest ono czymś nowym, bezpodstawnym, że to jakaś rewolucja i przewrót, lecz każdy musi przyznać, że jest ono polityczną koniecznością, że ma ono swoje podstawy w prastarych czasach, sięgając korzeniami do poprzedniego państwa i życia narodowego Serbów”59. Argumentacja Garašanina ujawniała zatem ten dramatyczny skrót perspektywiczny w spojrzeniu na historię, który można czasami zaobserwować w dyskursie integralnego nacjonalizmu. Ponadto opierała się ona na fikcji, jakoby rozległe, wieloetniczne, niejednorodne, średniowieczne państwo cara Duszana można było powiązać z nowoczesną ideą jednorodnego pod względem kulturalnym i językowym państwa narodowego. Serbscy patrioci nie dostrzegali w tym żadnej sprzeczności, albowiem głosili, że praktycznie wszyscy mieszkańcy tych ziem w istocie byli Serbami. Vuk Karadžić, twórca nowoczesnego serbsko-chorwackiego języka literackiego i autor słynnego nacjonalistycznego traktatu Srbi svi i svuda (Serbowie wszyscy i wszędzie) opublikowanego w 1836 roku, mówił o narodzie 5 milionów Serbów używających „języka serbskiego” i rozsianych na obszarze rozciągającym się od Bośni i Hercegowiny, przez Banat (wówczas wschodnia prowincja Węgier, obecnie w zachodniej Rumunii), Baczkę (region leżący na pograniczu północnej Serbii i południowych Węgier), Chorwację i Dalmację, po wybrzeże adriatyckie od Triestu do północnej Albanii. Karadžić przyznawał, że oczywiście znajdą się na tych terenach i tacy (w szczególności chodziło mu tu o Chorwatów), „którym ciężko będzie nazwać się Serbami, lecz wydaje się prawdopodobne, iż stopniowo się do tego przyzwyczają”60.

      Garašanin wiedział, że program zjednoczeniowy będzie oznaczał dla państwa serbskiego długą walkę z dwoma wielkimi imperiami, osmańskim i austriackim, które nadal sprawowały władzę nad niektórymi terenami Wielkiej Serbii z wyobrażeń nacjonalistów. W 1844 roku Imperium Osmańskie wciąż kontrolowało większość Półwyspu Bałkańskiego. „Serbia musi wytrwale kruszyć fasadę państwa tureckiego, kamień po kamieniu, a następnie użyć tego dobrego materiału na starych dobrych fundamentach carstwa serbskiego, aby zbudować i założyć na nich wielkie nowe państwo serbskie”61. Austria również była skazana na to, żeby być wrogiem Serbii62. Na Węgrzech, w Chorwacji-Słowenii oraz Istrii-Dalmacji mieszkali Serbowie (nie wspominając o wielu Chorwatach, którzy jeszcze nie uznali swojej serbskości), którzy rzekomo tylko czekali na wyzwolenie spod władzy Habsburgów i zjednoczenie pod egidą Belgradu.

      Aż do 1918 roku, kiedy wiele z jego celów zostało zrealizowanych, memoriał Garašanina pozostawał kluczowym planem politycznym serbskich władców. Zawarte w nim nauki były upowszechniane głównie za pośrednictwem sączonej społeczeństwu propagandy nacjonalistycznej, która częściowo była koordynowana z Belgradu, a częściowo napędzana przez siatki patriotyczne działające w prasie63. Wizja Wielkiej Serbii nie była jednak wyłącznie kwestią polityki rządu czy nawet propagandy. Była ona również mocno spleciona z kulturą i tożsamością