Christopher Clark

Lunatycy


Скачать книгу

kluczową rolę w życiu politycznym serbskiej stolicy aż do swej nagłej śmierci tuż przed wybuchem wojny w 1914 roku. Także finansowe i polityczne powiązania z Francją uległy wzmocnieniu – przejawem tego było przyznanie przez Paryż ogromnej pożyczki na rozbudowę serbskiej armii i poprawę jej siły bojowej.

      Po drugie, oburzenie i rozczarowanie z lat 1908–1909 doprowadziło do radykalizacji ugrupowań nacjonalistycznych. Chociaż na pewien czas ogarnęło je zniechęcenie po kapitulacji władz serbskich w sprawie aneksji Bośni, nie wyrzekły się one swoich ambicji. Nastąpił rozłam między rządem i nacjonalistami. Bogdan Radenković, cywilny działacz narodowy z Macedonii, gdzie nadal toczyły się walki z Bułgarami, postanowił utworzyć nową tajną organizację. W tym celu spotkał się z grupą serbskich oficerów, którzy mieli za sobą udział w konflikcie macedońskim, a część z nich należała jeszcze do spisku z 1903 roku. I tak 3 marca 1911 roku w belgradzkim mieszkaniu powołana została do życia organizacja o nazwie Ujedinjenje ili smrt! (Zjednoczenie lub śmierć!) popularnie nazywana Czarną Ręką. „Apis”, który wykładał wówczas taktykę na Akademii Wojskowej, był jednym z siedmiu uczestników (pięciu oficerów-królobójców i dwóch cywilów) tego spotkania założycielskiego. Wprowadził on do organizacji młodszych uczestników zamachu z 1903 roku oraz ich cywilnych sympatyków, wśród których sprawował teraz niekwestionowane przywództwo115. Nie było żadnym zaskoczeniem, że statut organizacji zaczynał się od stwierdzenia, że jej celem jest „zjednoczenie Serbszczyzny”. Kolejne punkty stanowiły, że członkowie mają dążyć do wywarcia wpływu na rząd, aby ten przyjął ideę Serbii jako „Piemontu” Serbów, a nawet wszystkich narodów południowosłowiańskich. Stosownie do tego organ prasowy Ujedinjenje ili smrt! nosił tytuł „Pijemont”. Nowy ruch przyjął szeroką i hegemoniczną definicję Serbszczyzny – propaganda Czarnej Ręki nie uznawała oddzielnej tożsamości bośniackich muzułmanów i po prostu zaprzeczała istnieniu Chorwatów jako odrębnego narodu116. W celu przygotowania Serbszczyzny do walki o zjednoczenie, która nie mogła się odbyć bez użycia przemocy, społeczeństwo serbskie musiało prowadzić pracę polityczną i agitację powstańczą na wszystkich terenach zamieszkiwanych przez Serbów. Poza granicami Serbii społeczeństwo powinno również zwalczać wrogów idei serbskiej przy użyciu wszelkich możliwych środków117.

      W swojej pracy na rzecz „sprawy narodowej” ci ludzie coraz bardziej uznawali się za wrogów demokratycznego systemu parlamentarnego w Serbii, a zwłaszcza Partii Radykalnej, której przywódców potępiali jako zdrajców narodu118. W łonie Ujedinjenje ili smrt! wciąż żywa była stara nienawiść serbskich wojskowych do Partii Radykalnej. Organizacja wykazywała także pewne podobieństwa do ideologii protofaszystowskiej: jej celem była nie tylko zmiana u steru władz państwowych – osiągnięto to w 1903 roku i nie przyniosło to krajowi żadnych znaczących korzyści – lecz raczej całkowita odnowa serbskiej polityki i społeczeństwa, „odrodzenie naszej upadłej rasy”119.

      W Ujedinjenje ili smrt! panował kult tajemniczości. Wprowadzenie dla nowych członków stanowiła ceremonia wymyślona przez Jovanovicia-Čupę, członka rady założycielskiej i jednocześnie wolnomularza. Jej uczestnicy w ciemnym pokoju składali przysięgę przed zakapturzoną postacią, ślubując całkowite posłuszeństwo organizacji pod groźbą śmierci.

      Ja [tu imię], wstępując do organizacji Zjednoczenie lub śmierć!, klnę się na słońce, które mnie grzeje, na ziemię, która mnie karmi, na Boga, na krew moich ojców, na honor i życie, że od tej chwili aż do śmierci będę wiernie służył celowi tej organizacji i zawsze będę gotów ponieść dla niej wszelkie ofiary.

      Przysięgam na Boga, honor i życie bezwarunkowo wykonywać wszystkie polecenia i rozkazy.

      Przysięgam na Boga, honor i życie, że wszystkie tajemnice tej organizacji zabiorę ze sobą do grobu.

      Niech mnie osądzi Bóg i moi towarzysze z organizacji, jeśli rozmyślnie lub niechcący przysięgi tej nie dochowam lub ją złamię120.

      Organizacja pozostawiła po sobie niewiele śladów na piśmie – nie było żadnego centralnego rejestru członków, jedynie luźna sieć komórek, z których żadna nie posiadała pełnej wiedzy na temat rozmiarów całej organizacji lub jej działań. W rezultacie jej wielkość do dzisiaj pozostaje jedynie w sferze domysłów. Pod koniec 1911 roku liczba członków wzrosła do około 2000–2500, aby odnotować dramatyczny skok w czasie wojen bałkańskich, lecz retrospektywne szacunki jej byłego członka, który został następnie informatorem policji, mówiące o 100–150 tysiącach, są z pewnością przesadzone121. Niezależnie jednak od tego, jakie dokładnie były to liczby, Czarna Ręka szybko się rozprzestrzeniała w urzędowych strukturach Serbii, wychodząc poza swój wojskowy matecznik, aby przeniknąć do kadr serbskiej straży granicznej i służby celnej, zwłaszcza na granicy serbsko-bośniackiej. Organizacja znalazła też licznych członków wśród agentów wywiadu, którzy nadal pracowali dla Narodnej Odbrany w Bośni pomimo rzekomego zawieszenia tej działalności w 1909 roku. Prowadzili oni między innymi obóz szkoleniowy dla terrorystów, w którym nowi członkowie uczyli się strzelać, podkładać bomby, wysadzać w powietrze mosty oraz prowadzić działania szpiegowskie122.

      To było coś na miarę doświadczonego spiskowca „Apisa”. Kult tajemnicy pasował do jego temperamentu. Podobnie jak oficjalne insygnia organizacji, okrągły znaczek z czaszką, skrzyżowanymi piszczelami, nożem, fiolką trucizny i bombą. Kiedy później zapytano go, dlaczego on i jego koledzy przyjęli akurat takie symbole, „Apis” odparł, że u niego „te emblematy nie budziły tak przerażających czy ujemnych skojarzeń”. Poza tym, jak uważał, zadaniem wszystkich Serbów o poglądach narodowych była „obrona Serbszczyzny za pomocą bomb, noży i karabinów”. „W mojej pracy w [Macedonii] – wspominał – używaliśmy trucizny i wszyscy czetnicy ją mieli jako środek służący do ataku, ale i do ocalenia, jeśli ktoś wpadł w ręce wroga. Dlatego właśnie takie emblematy znalazły się na pieczęci organizacji i był to znak, że ci ludzie byli gotowi na śmierć”123.

      Paradoksalnie jednak tajna działalność Czarnej Ręki miała również pewien aspekt publiczny124. Rozmaite luźne wzmianki wskazują, że rząd i prasa wiedzieli o istnieniu tego ruchu, a nawet są pewne dowody potwierdzające, iż książę Aleksander, który zasiadł na tronie po abdykacji swego starszego brata Jerzego, został z wyprzedzeniem poinformowany o powstaniu nowej organizacji i popierał jej działania. (Książę należał do niewielkiego grona fundatorów, którzy pomogli sfinansować powstanie pisma „Pijemont”). Proces rekrutacji był nieformalny i często na wpół jawny; wystarczyło, że prowadzący werbunek ledwie wspomnieli o patriotycznej działalności organizacji, i wielu oficerów od razu wyrażało chęć przystąpienia do niej bez dalszego zamieszania125. W belgradzkich kawiarniach odbywały się uroczyste obiady i bankiety, którym przewodniczył „Apis” zasiadający za długim stołem, przy którym tłoczyli się studenci o przekonaniach nacjonalistycznych126. Kiedy komendant garnizonu belgradzkiego Miloš Božanović poprosił swojego podwładnego majora Kosticia o informacje na temat Czarnej Ręki, ten odparł z niedowierzaniem: „Nic nie wiesz? Przecież to publiczna tajemnica. Gadają o tym w kawiarniach i domach publicznych”. Być może było to nieuniknione w takim mieście jak Belgrad, gdzie wszyscy znali wszystkich i gdzie życie towarzyskie toczyło się raczej w kawiarniach niż w domach prywatnych. Ta