ostrzegał francuski ambasador w Petersburgu, doszłoby do „kontynentalnego zbliżenia między gabinetami w Londynie i w Berlinie”, które potencjalnie miałoby katastrofalne skutki dla Rosji370.
Widoczna w tym czasie pogłębiająca się zażyłość pomiędzy Wielką Brytanią i Niemcami groziła zlaniem się bałkańskich problemów Rosji z napięciami wywołanymi przez jej zaciekłą globalną rywalizację z Wielką Brytanią – rywalizację, która rozgrywała się jednocześnie na kilku frontach: w Afganistanie, Persji, Chinach i cieśninach tureckich. W celu zrównoważenia postrzeganego w ten sposób zagrożenia Rosjanie odłożyli na bok swoje wątpliwości i otwarcie zaczęli dążyć do zawarcia układu z Francją. W liście z 19 sierpnia 1891 roku do swojego ambasadora w Paryżu Giers, który wcześniej naciskał na wznowienie umowy reasekuracyjnej z Niemcami, przedstawił tok myślenia stojący za poszukiwaniem porozumienia z Francją: to właśnie odnowienie Trójprzymierza w połączeniu z „bardziej lub mniej prawdopodobnym związaniem Wielkiej Brytanii z politycznymi celami tego sojuszu” skłoniły Rosję i Francję do „wymiany idei, aby określić podejście […] obu naszych rządów”371. Wstępne porozumienie o wzajemnym konsultowaniu wszystkich spraw i porozumień politycznych podpisane latem 1891 roku zawierało nawiązanie Giersa do zagrożenia, jakie stanowiłoby przystąpienie Wielkiej Brytanii do Trójprzymierza. Następnie 18 sierpnia 1892 roku zawarta została francusko-rosyjska konwencja wojskowa, którą oba kraje ratyfikowały w 1894 roku.
Dwie kwestie związane z tą sekwencją wydarzeń wymagają podkreślenia. Pierwszą z nich jest to, że za zawarciem tego sojuszu leżały złożone motywy. O ile dla Paryża kluczowym czynnikiem była chęć powstrzymania Niemiec, to Rosjanie byli bardziej zainteresowani blokowaniem Austro-Węgier na Bałkanach. Oba mocarstwa były także głęboko zaniepokojone tym, co postrzegały jako narastające zbliżenie między Wielką Brytanią i Trójprzymierzem. Szczególnie dla Rosjan, których polityka zagraniczna była w tamtym czasie umiarkowanie germanofilska, to globalna konfrontacja z imperium brytyjskim, a nie wrogość wobec Berlina, była na pierwszym planie. W pewnych kręgach rosyjskiego kierownictwa państwowego z pewnością żywy był nurt germanofobiczny – Nikołaj Giers był przerażony, gdy car Aleksander III oznajmił mu, iż w przypadku wybuchu wojny pomiędzy Rosją i Austrią celem francusko-rosyjskiego sojuszu powinno być „zniszczenie” Niemiec w ich obecnej formie i zastąpienie ich „wieloma małymi i słabymi państewkami”372. Lecz generalnie rosyjska wrogość wobec Niemiec wciąż była przede wszystkim wypadkową stosunków niemiecko-austriackich oraz ich rzekomo umacniających się powiązań z Wielką Brytanią. Dopiero w 1900 roku do francusko-rosyjskiego traktatu dodano postanowienia wojskowe przewidujące, że w przypadku wybuchu wojny brytyjsko-rosyjskiej Francja rozmieści sto tysięcy żołnierzy na wybrzeżu kanału La Manche, a w przypadku wybuchu wojny brytyjsko-francuskiej Rosja przesunie swoje wojska na granicę z Indiami przy użyciu linii kolejowych, które obiecała odnowić z pomocą francuskich funduszy373.
Po drugie, warto odnotować nową jakość francusko-rosyjskiego sojuszu z 1894 roku. W przeciwieństwie do poprzednich sojuszy systemu europejskiego, takich jak Dwuprzymierze, Trójprzymierze i „sojusz trzech cesarzy”, ten wszedł w życie jako wojskowa konwencja przewidująca rozwinięcie wojsk lądowych obu państw przeciwko wspólnemu wrogowi (konwencję morską w 1912 roku)374. Jej celem nie było już „uporanie się ze spornymi kwestiami” pomiędzy partnerami sojuszu, ale sprostanie i zrównoważenie zagrożenia płynącego z istnienia konkurencyjnej koalicji. W tym sensie francusko-rosyjski sojusz oznaczał „punkt zwrotny w preludium do wielkiej wojny”375.
Samo powstanie francusko-rosyjskiego sojuszu nie spowodowało jeszcze, że starcie z Niemcami stało się nieuchronne czy nawet prawdopodobne. Sojusz zakorzenił się wkrótce w kulturze popularnej obu krajów dzięki uroczystościom organizowanym z okazji oficjalnych wizyt składanych przez głowy obu państw oraz okręty należące do ich marynarek wojennych, które upamiętniano potem na pocztówkach, w kartach dań, karykaturach i rozmaitych pamiątkach376. Lecz rozbieżności w interesach Francji i Rosji pozostawały przeszkodą utrudniającą bliższą współpracę: przez całe lata dziewięćdziesiąte XIX wieku francuscy ministrowie spraw zagranicznych zakładali, że skoro Rosjanie nie byli gotowi walczyć o odzyskanie Alzacji i Lotaryngii przez Francję, to sojusz z Petersburgiem powinien nakładać na Paryż jedynie minimalne zobowiązania377. Z kolei Rosjanie nie mieli zamiaru pozwolić, aby sojusz z Francuzami sprawił, że zrażą sobie Niemców. Przeciwnie, uważali, że stawia on ich w lepszej pozycji do utrzymywania dobrych stosunków z Berlinem. W 1895 roku Władimir Lamsdorf, czołowy doradca rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, stwierdził, że celem tego sojuszu było umocnienie swobody działania Rosji i zapewnienie Francji przetrwania przy jednoczesnym pohamowywaniu jej antyniemieckich ambicji378. Przez pierwsze dziesięć lat istnienia tego aliansu rosyjscy decydenci – wśród których najważniejszy był car – byli zaprzątnięci nie sprawami Europy Środkowej czy Południowo-Wschodniej, ale rozszerzaniem ekonomicznych i politycznych wpływów w północnych Chinach. Co ważniejsze, podzielane przez obu sprzymierzeńców podejrzenia wobec Wielkiej Brytanii, które przyczyniły się do zawarcia sojuszu francusko-rosyjskiego, także powstrzymywały go – przynajmniej przez jakiś czas – przed przyjęciem wyłącznie antyniemieckiej orientacji. Dążenie Rosji do przejęcia nieformalnej kontroli nad Mandżurią było sprzeczne z chińską polityką Wielkiej Brytanii i sprawiało, że stosunki Petersburga z Londynem miały w dającej się przewidzieć przyszłości pozostawać znacznie bardziej napięte niż te z Berlinem.
Francji również niełatwo było zrównoważyć imperatywy wynikające z jej rywalizacji z Wielką Brytanią z tymi, które wyrastały z relacji z Niemcami. W ciągu pierwszych czterech lat sojuszu francusko-rosyjskiego francuski minister spraw zagranicznych Gabriel Hanotaux prowadził mocno antybrytyjską politykę. Działając pod wpływem publikacji ukazujących się we francuskiej prasie powiązanej z lobby kolonialnym, Hanotaux postanowił rzucić bezpośrednie wyzwanie brytyjskiej obecności w Egipcie. Punktem kulminacyjnym tej polityki był surrealistyczny „incydent w Faszodzie” w 1898 roku, kiedy to francuska ekspedycja odbyła heroiczną wyprawę w poprzek kontynentu afrykańskiego, aby podkreślić w ten sposób pretensje Paryża do terenów leżących nad górnym Nilem, zaś oddziały brytyjskie z okupowanego przez siebie Egiptu ruszyły na południe, żeby napotkać Francuzów w Faszodzie, zrujnowanej egipskiej placówce leżącej wśród sudańskich mokradeł. Wynikły z tego kryzys polityczny latem 1898 roku doprowadził oba mocarstwa na skraj wojny. Groźba konfliktu zniknęła dopiero po wycofaniu się Francuzów.
Francuska polityka w odniesieniu do Niemiec musiała uwzględniać priorytety, jakie narzucała jej rywalizacja kolonialna z Wielką Brytanią. W tajnym memoriale z czerwca 1892 roku Hanotaux zauważył, że bieżąca polityka Francji pozwala jedynie na bardzo ograniczoną współpracę z Berlinem. Problem takiego podejścia polegał na tym, że pozostawiał on otwartą możliwość porozumienia pomiędzy Niemcami i Wielką Brytanią – ta właśnie perspektywa pomogła doprowadzić do powstania francusko-rosyjskiego sojuszu. Jak spekulował Hanotaux, jedynym sposobem na uniknięcie brytyjsko-niemieckiej zmowy mogło być poszukiwanie szerszego porozumienia francusko-niemiecko-rosyjskiego. To z kolei umożliwiłoby Paryżowi uzyskanie niemieckiego poparcia przeciwko Brytyjczykom w Egipcie, a co za tym idzie – zniszczyłoby „harmonię, która istniała od tak dawna pomiędzy Niemcami i Anglią” – to kolejny przykład galijskiej paranoi na punkcie zbliżenia między narodami „teutońskimi”. Oczywiście powstała w ten sposób więź ze wschodnim sąsiadem