wydarzenia 1914 i 1939 roku – jest błędną interpretacją intencji autora. Jeśli chodzi o skutki wojny francusko-pruskiej, to dla brytyjskiego polityka najbardziej liczył się nie wzrost potęgi Niemiec, lecz uwolnienie się starego wroga Brytyjczyków, czyli Rosji, od ograniczeń narzuconych jej na skutek wojny krymskiej (1853–1856). Zgodnie z warunkami ustalonymi przez rządy Wielkiej Brytanii i Francji w traktacie paryskim z 1856 roku wody Morza Czarnego były „formalnie i po wsze czasy niedostępne” dla okrętów wojennych zarówno mocarstw, które posiadały swoje posiadłości na jego wybrzeżu, jak i dla wszelkich innych państw392. Celem tego układu było powstrzymanie rosyjskiego zagrożenia we wschodniej części Morza Śródziemnego, czyli na brytyjskich szlakach lądowych i morskich do Indii. Polityczne fundamenty traktatu z 1856 roku legły jednak w gruzach po klęsce Francji w wojnie z Niemcami. Nowo powstała Republika Francuska zerwała z porozumieniem zawartym po wojnie krymskiej, rezygnując ze sprzeciwu wobec rosyjskiej militaryzacji Morza Czarnego. Rosja, wiedząc, że osamotniona Wielka Brytania nie będzie mogła wyegzekwować postanowień dotyczących Morza Czarnego, zaczęła forsować budowę czarnomorskiej floty wojennej. Dwunastego grudnia 1870 roku do Londynu dotarły wieści, że Rosja „odrzuciła” pokój z 1856 roku i przystąpiła do budowy „nowego Sewastopola” – arsenału i portu wojennego – w mieście Poti położonym na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego, ledwie kilka kilometrów od granicy tureckiej393.
Wydawało się, że oto nastał świt nowej ery ekspansjonizmu rosyjskiego, i właśnie tę perspektywę przedstawił Disraeli w swoim przemówieniu z 9 lutego 1871 roku. Jak zauważył, przez dwieście lat Rosja prowadziła politykę „uprawnionej” ekspansji, aby „odnaleźć swą własną drogę do morza”. Lecz militaryzacja Morza Czarnego wydawała się zwiastować nową i niepokojącą fazę rosyjskiej agresji skupionej na pragnieniu zdobycia Konstantynopola oraz przejęcia kontroli na cieśninami tureckimi. Ponieważ Rosja „nie miała moralnych podstaw, aby domagać się Konstantynopola”, i „żadnej potrzeby politycznej, żeby do niego dążyć” – oświadczył Disraeli – zatem prowadzona przez nią „polityka nie była uprawniona, lecz niepokojąca”. W oczach Disraeliego Rosja nie była jedynym zagrożeniem na horyzoncie – obawiał się również rosnącej potęgi i wojowniczości Stanów Zjednoczonych – ale ważne było to, że gdy mówił o „niemieckiej rewolucji”, nie miał wcale na myśli zagrożenia ze strony nowych Niemiec, ale raczej globalne i imperialne konsekwencje ostatniej wojny pomiędzy Niemcami a Francją, wojny, która „zwichnęła” „cały mechanizm stosunków między państwami”394.
Przemowa Disraelego stanowiła zapowiedź kwestii, która pozostanie centralnym wątkiem brytyjskiej polityki zagranicznej aż do 1914 roku. W latach 1894–1905 to właśnie Rosja, a nie Niemcy, stanowiła „najbardziej znaczące zagrożenie w długiej perspektywie” dla brytyjskich interesów395. Przykładem tego jest kwestia chińska, która w tamtych latach zaprzątała głowy brytyjskich polityków396. W Chinach, podobnie jak na Bałkanach, głównym motorem zmian była słabnąca władza starodawnego imperium. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku rosyjska penetracja północnych Chin wywołała lawinę lokalnych i regionalnych konfliktów, których kulminacyjnym punktem była wojna chińsko-japońska w latach 1894–1895397. Zwycięska Japonia okazała się być rywalką Rosji w walce o wpływy w północnych Chinach. Jednocześnie klęska Chin zapoczątkowała wyścig o koncesje między mocarstwami, które miały nadzieję skorzystać na dalszym rozkładzie państwa chińskiego. Z kolei negatywna energia, jaką wytworzyła rywalizacja w Chinach, spotęgowała napięcia w Europie398.
Z perspektywy Wielkiej Brytanii sedno problemu stanowił wzrost potęgi i wpływów Rosji. W Chinach, które jeśli chodzi o ich potencjał handlowy, były nieskończenie ważniejsze dla Brytyjczyków niż Afryka, Rosja stanowiła bezpośrednie zagrożenie dla brytyjskich interesów. Problem stał się jeszcze bardziej dotkliwy po międzynarodowej interwencji w celu stłumienia powstania bokserów (1898–1901), gdyż Rosjanie poprzez swój udział w tej interwencji jeszcze wzmocnili swoją pozycję w północnych Chinach399. Zważywszy jednak na położenie geograficzne imperium rosyjskiego oraz przewagę liczebną jego sił lądowych, trudno było znaleźć jakiś sposób na przeciwstawienie się jego ekspansji w Azji Wschodniej. Rozpoczynała się nowa Wielka Gra, której prawdopodobnym zwycięzcą wydawała się Rosja400. Kolejne zagrożone pogranicze stanowiły Indie: brytyjscy decydenci z niepokojem obserwowali stałą rozbudowę rosyjskiej sieci kolejowej w Azji Środkowej, dzięki której Rosja miała „lepszy dostęp militarny” do subkontynentu niż Brytyjczycy401.
Ponieważ wyglądało na to, że Rosja prowadziła antybrytyjską politykę w Azji Środkowej i na Dalekim Wschodzie, a Francja była rywalką i konkurentką dla Wielkiej Brytanii w Afryce, z perspektywy Londynu sojusz francusko-rosyjski zdawał się być wymierzony głównie w Wielką Brytanię. Problem stał się szczególnie palący podczas wojny burskiej, kiedy to przerzut znaczących kontyngentów wojskowych do Afryki Południowej sprawił, że północna granica Indii została odsłonięta. W sporządzonym w sierpniu 1901 roku raporcie departamentu wywiadu Ministerstwa Wojny, zatytułowanym „Potrzeby militarne imperium w razie wojny z Francją i Rosją”, napisano we wnioskach, że armia indyjska nie byłaby w stanie obronić swych kluczowych twierdz przed atakiem rosyjskim402. Co gorsza, rosyjscy dyplomaci nie tylko byli (w oczach Brytyjczyków) wrogo nastawieni, ekspansywni i bezwzględni, ale także skłonni do zawierania potajemnych i fałszywych układów. „Nawet w annałach rosyjskiej dyplomacji takie kłamstwa są czymś bezprecedensowym” – pisał w marcu 1901 roku lord George Hamilton, sekretarz stanu do spraw Indii, podczas negocjacji porozumienia w sprawie Chin. „Dyplomacja Rosji, jak wiesz, jest jednym długim i wielokrotnym kłamstwem” – mówił w 1903 roku George Curzon, wicekról Indii, w rozmowie z hrabią Selborne’em, pierwszym lordem admiralicji403.
Brytyjscy decydenci odpowiedzieli na rosyjskie zagrożenie dwutorową polityką. Z jednej strony dążono zatem do zbliżenia z Japonią i Francją, a z drugiej – poszukiwano porozumienia z samą Rosją w sprawie podziału stref wpływów, które zdjęłoby presję z peryferii imperium brytyjskiego. W następstwie wojny chińsko-japońskiej w latach 1894–1895 Wielka Brytania i Japonia były wspólnie zainteresowane przeciwstawieniem się dalszej ekspansji rosyjskiej. Japonia była „naturalnym sojusznikiem” Wielkiej Brytanii na Dalekim Wschodzie, jak pisał minister spraw zagranicznych Kimberley w liście z maja 1895 roku do brytyjskiego posła w Tokio404. Zagrożenie, jakie dla chińskiego pogranicza Rosji stanowiły potężne siły lądowe Japonii – pod koniec 1895 roku dwieście tysięcy żołnierzy japońskich wkroczyło do Mandżurii – miało zrównoważyć słabość peryferii imperium brytyjskiego w północnych Indiach. Szybko rosnąca flota japońska stanowiłaby kolejną „przeciwwagę dla Rosjan”, która mogła nieco ulżyć przeciążonej flocie brytyjskiej405. W 1901 roku, po długim okresie ostrożnego zbliżenia, rozpoczęły się rozmowy mające na celu zawarcie formalnego sojuszu – pierwszym krokiem było zawarcie sojuszu morskiego, a następnym podpisanie 30 stycznia 1902 roku szerszego porozumienia w Londynie. Odnowiony (i rozszerzony) w 1905, a następnie 1911 roku sojusz brytyjsko-japoński stał się trwałym elementem systemu międzynarodowego przed pierwszą wojną światową.
Ta sama logika leżała u podstaw decyzji Brytyjczyków o poszukiwaniu porozumienia z Francją. Już