Teraz Wisting miał do dyspozycji wyłącznie segregatory z dwudziestoczteroletnimi informacjami.
Wyjął ten z napisem „Steinar Vassvik” i usiadł.
Dwa dni po zaginięciu Kathariny Steinar Vassvik zgłosił się do zakładu karnego, gdzie miał odbywać karę trzech lat pozbawienia wolności za pobicie. W późny sobotni wieczór wdał się w kłótnię na mieście i pobił nieznajomego mężczyznę. To był jego czwarty wyrok, ale tym razem sprawa była znacznie poważniejsza. Pobity leżał w śpiączce przez trzy tygodnie, a potem cierpiał na zaburzenia widzenia i przewlekły ból głowy.
Wisting rozmawiał z nim w więzieniu. Odszukał stary protokół przesłuchania świadka. Przesłuchując Vassvika, miał trzy cele. Pierwszy: sprawdzić prawdziwość zeznań Martina Haugena dotyczących połączeń telefonicznych. Drugi: skontrolować, co łączyło Vassvika z Kathariną, i dowiedzieć się, czy i w jakich okolicznościach widział ją w ciągu kilku dni poprzedzających zaginięcie. Trzeci: ustalić, co Vassvik robił w czasie, kiedy zaginęła jego sąsiadka.
Steinar Vassvik opisał relację z Kathariną jako zwykłe stosunki sąsiedzkie. Byli ze sobą na ty i czasem ucinali sobie pogawędkę. Częściej rozmawiał z Kathariną niż z Martinem, ale wynikało to z tego, że przez dużą część roku sąsiad mieszkał na budowach. Poza tym Steinara i Katharinę łączyło zamiłowanie do motocykli. Chętnie o nich rozmawiali.
Ostatni raz Steinar Vassvik widział Katharinę w niedzielę, 8 października. Przyniosła mu kilka książek. To był pierwszy raz, kiedy odwiedziła go w domu. Na spotkanie umówili się dzień wcześniej. Katharina wracała skądś motocyklem i zatrzymała się u Vassvika. To była jej ostatnia jazda przed odstawieniem maszyny do garażu na zimę i właśnie o tym rozmawiali: jak odpowiednio przechowywać pojazd poza sezonem. Vassvik stwierdził, że powinna osuszyć gaźniki, założyć łańcuch i go nasmarować i zaoferował jej swoją pomoc.
Zjawiła się u niego z motocyklem jeszcze tego samego dnia po tym, jak go umyła. Kiedy rozmawiali, mężczyzna opowiedział jej o tym, że idzie do więzienia. Nie robił z tego tajemnicy. Katharina wiedziała, że już wcześniej siedział i że znowu został skazany, więc ten temat wypłynął zupełnie naturalnie. Vassvik sprzedał swój samochód, a motocykl miał odstawić do garażu na trzy lata. I tak od słowa do słowa umówili się w sprawie książek. Katharina uznała, że powinien mieć co czytać podczas odsiadki. Dzień później, gdy przyszła odebrać motocykl, przyniosła reklamówkę z książkami. Vassvik wybrał pięć z nich.
Wisting odłożył segregator i wyjął zdjęcia zrobione w domu Haugenów. Na ławie leżały prawdopodobnie te książki, które Steinar odrzucił. Mengele Zoo, Alchemik, Hvite niggere.
Łatwo było sformułować hipotezę, że za zniknięciem Kathariny stoi Steinar Vassvik. Sporadyczne kontakty z sąsiadką pogłębiły się. Mieli wspólne zainteresowania, a ona była miła i serdeczna. Poświęcała mu uwagę i okazywała troskę. Vassvik miał niewielkie doświadczenie z kobietami. Do trzydziestki mieszkał w domu rodzinnym. Potem matka odziedziczyła po swojej siostrze dom na Kleiver i Steinar wprowadził się do niego mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Martin i Katharina Haugenowie kupili sąsiedni dom. Vassvik nigdy nie miał stałej partnerki, a jego znajomości z kobietami ograniczały się do przypadkowych spotkań w pubach. Nietrudno było sobie wyobrazić, że mógł źle zinterpretować sygnały, które odbierał od Kathariny. Poza tym Vassvik był znany z wybuchowego temperamentu, przez który cztery razy trafiał do więzienia. Podczas ostatniego spotkania z sąsiadką coś mogło pójść nie tak.
Trzeci, czwarty i piąty dzień śledztwa w głównej mierze dotyczyły Steinara Vassvika. Szukali czegoś konkretnego, co potwierdziłoby ich podejrzenia, na przykład błędów i nieścisłości w jego zeznaniach albo zatajania informacji. Problem polegał na tym, że Vassvik był wyjątkowo małomówny i niewiele z tego, co zeznał, dało się skontrolować. A jednak udało im się znaleźć sprzeczność w tym, co powiedział. Pierwszego dnia podczas akcji poszukiwawczej policjant z wydziału prewencji chodził od drzwi do drzwi i pytał nielicznych sąsiadów Haugenów, czy nie widzieli Kathariny. Wówczas Steinar Vassvik przyznał, że kobieta była u niego z książkami w niedzielę około szesnastej. Gdy pięć dni później Wisting przesłuchiwał go w zakładzie karnym, mężczyzna zeznał, że Katharina była u niego o dziewiętnastej. Różnica wynosiła trzy godziny. Różnica między światłem dnia a ciemnością.
Gdyby nie to, że Steinar Vassvik właśnie odsiadywał wyrok więzienia, oskarżyliby go o składanie fałszywych zeznań, żeby móc dalej działać. Mieliby podstawy do tego, by legalnie przeszukać jego dom, szukając śladów Kathariny.
Przypadek sprawił, że mimo wszystko nadarzyła się ku temu okazja. Rutynowe badanie moczu, które Vassvik musiał przejść, kiedy zgłosił się do zakładu karnego, wykazało obecność THC. Mężczyzna palił haszysz w dniach poprzedzających rozpoczęcie odsiadki, a to dało policji szereg możliwości. Wytoczono mu sprawę karną i dokonano przeszukania jego posesji, formalnie w celu znalezienia narkotyków. Przy okazji zabezpieczono jedenaście odcisków palców Kathariny. Dwa na oparciu kuchennego krzesła, trzy na komodzie w przedpokoju i dwa po wewnętrznej stronie drzwi wejściowych. Poza tym cztery w garażu, z czego dwa na motocyklu Steinara Vassvika. Była u niego, tak jak zeznał, ale nic nie wskazywało na to, by jego dom miał być miejscem przestępstwa.
Wisting dalej przeglądał segregator. Vassvik nie miał alibi na większą część dnia, w którym zaginęła Katharina. Pracował jako kierowca śmieciarki, ale musiał złożyć wymówienie ze względu na kilkuletnią karę pozbawienia wolności. Tydzień poprzedzający zgłoszenie się do więzienia wykorzystał na różne praktyczne czynności. We wtorek, 10 października, odwiedził wiele sklepów odzieżowych w Centrum Handlowym Nordbyen. Centrum było dopiero co otwarte i wyposażone w nowoczesny monitoring. Kamery zarejestrowały pojawienie się Steinara Vassvika o godzinie czternastej dwadzieścia pięć i śledziły go krążącego po sklepach aż do piętnastej pięćdziesiąt trzy, kiedy opuścił centrum.
Zdjęcia w segregatorze były czarno-białe. Vassvik miał na sobie dżinsy, gruby sweter i ciężkie buty. Później wyjaśnił, że wyrzucił to ubranie razem z niemal całą zawartością szafy, a zrobił to rzekomo tylko z tego powodu, że rzeczy były stare i zniszczone. Większość śledczych uważała, że to dziwne, ale nie mieli na niego nic konkretnego.
Wisting przejrzał zeznania złożone przez jego kolegów z pracy i przyjaciół ze środowiska motocyklowego, ale nie był w stanie się skupić. W końcu odłożył segregator i wybrał numer Martina Haugena. Tym razem natychmiast włączyła się automatyczna sekretarka. Komisarz siedział przez chwilę nieruchomo. Ogarniał go coraz większy niepokój. Od chwili, kiedy był u Haugena po raz pierwszy tego dnia, czuł, że coś wisi w powietrzu. Jakieś napięcie, którego nie potrafił nazwać.
6
Nie był pewny, co powinien zrobić, ale czuł, że musi działać. Poderwał się gwałtownie z krzesła, wyszedł na korytarz, chwycił kurtkę i wsiadł do samochodu.
Wieczorem droga do komendy zajęła mu znacznie mniej czasu. Ruch był mniejszy i przestał padać deszcz.
Z parkingu na tyłach budynku dostrzegł światło w oknie gabinetu Christine Thiis. Poza tym pokoje na pierwszym piętrze tonęły w mroku. Albo zapomniała zgasić światło, albo pracuje do późna, pomyślał.
Wszedł do budynku i udał się schodami do wydziału dochodzeniowo-śledczego. Thiis właśnie wychodziła z pomieszczenia, gdzie stała kserokopiarka. Niosła plik papierów.
– Cześć! – uśmiechnęła się zaskoczona, gdy go zobaczyła. – Coś się stało?
Zaprzeczył ruchem głowy.
– Muszę