płochliwą łanię schwytaną przez wilka. – Nie zdawał sobie nawet sprawy z trafności tego porównania i moich wyobrażeń o nim. – Nie potraktuję cię w ten sposób.
Chyba na mojej twarzy odmalowały się targające mną wątpliwości, bo zaśmiał się krótko, pochylając głowę w kierunku mojej.
– Co robisz? – zapytałam podenerwowana.
– Nie martw się, nie wezmę jeszcze tego, co moje. Kilka dni nie zrobi mi różnicy, skoro czekałem już trzy lata.
Niewiarygodne, że to powiedział. Oczywiście wiedziałam, co się wydarzy w noc poślubną, ale wmówiłam sobie, iż nie interesowałam Luki.
– Ostatnio nazwałeś mnie dzieckiem.
– Ale już nim nie jesteś – zauważył z drapieżnym uśmieszkiem. Jego usta znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od moich. – Bardzo to wszystko komplikujesz. Nie mogę cię pocałować, kiedy tak na mnie patrzysz.
– To może będę tak na ciebie patrzeć w naszą noc poślubną – rzuciłam mu wyzwanie.
– Więc, może będę musiał cię wziąć od tyłu.
Mina mi zrzedła, a cofając się, uderzyłam o ścianę.
Luca pokręcił głową.
– Wyluzuj. Żartowałem – zapewnił cicho. – Nie jestem potworem.
– Czyżby?
Przybrał surowy wyraz twarzy i stanął prosto, znów nade mną górując. Od razu pożałowałam swoich słów.
– Chciałem omówić z tobą środki bezpieczeństwa – wyjaśnił formalnym, pozbawionym emocji tonem. – Gdy wprowadzisz się do mnie po ślubie, Cesare i Romero będą cię chronić. Ale chcę, aby do tego czasu towarzyszył ci Romero.
– Mam Umberto – zapewniłam, na co pokręcił głową.
– Który robi sobie za dużo przerw na toaletę. Od teraz Romero nie opuści twojego boku.
– Będzie mnie też pilnował, gdy będę pod prysznicem?
– Jeśli go o to poproszę.
Uniosłam głowę, próbując ostudzić w sobie gniew.
– Pozwoliłbyś innemu mężczyźnie patrzeć na moje nagie ciało? Naprawdę musisz mu ufać, skoro nie obawiasz się, że wykorzystałby sytuację.
W jego oczach buchnął płomień.
– Romero jest lojalny. – Pochylił się nade mną. – Nie martw się, będę jedynym, który zobaczy cię nago. Już nie mogę się doczekać. – Powiódł wzrokiem po moim ciele.
Złożyłam dłonie na piersiach, omijając go wzrokiem.
– A co z Lily? Ona, ja i Gianna wspólnie zajmujemy ten apartament. A widziałeś, jak potrafi się zachowywać. Będzie flirtować z Romero. Zrobi wszystko, aby go sprowokować. Muszę mieć pewność, że będzie bezpieczna.
– Romero jej nie dotknie. Liliana tylko się bawi. Jest małą dziewczynką. A on lubi pełnoletnie i chętne kobiety.
A ty nie?, prawie zapytałam, jednak ostatecznie zdusiłam w sobie słowa i kiwnęłam głową.
Zerknęłam na łóżko, które boleśnie przypominało mi o tym, co mnie czeka.
– Chciałem zapytać o coś jeszcze. Bierzesz pigułki antykoncepcyjne?
Krew odpłynęła mi z twarzy, gdy na niego spojrzałam.
– Oczywiście, że nie.
Luca przyjrzał mi się bacznie, emanując tym swoim wzbudzającym postrach spokojem.
– Twoja matka powinna zatroszczyć się o to, żebyś zaczęła je przyjmować przed ślubem.
Byłam całkiem pewna, że wystarczy chwila, abym wpadła w histerię.
– Matka nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego. Nawet ze mną nie rozmawia na ten temat.
Luca uniósł brew.
– Ale wiesz, do czego dochodzi podczas nocy poślubnej między kobietą i mężczyzną?
Drwił ze mnie, drań jeden.
– Wiem, jak to wygląda w normalnych związkach. W naszym przypadku jednak raczej chodzi ci o gwałt.
Oczy Luki rozbłysły od emocji.
– Chcę, abyś zaczęła brać tabletki. – Podał mi małe opakowanie pigułek.
– Nie muszę przejść wcześniej badań?
– Od kilku dekad mamy lekarza, który dla nas pracuje. On mi to dał. Od razu zacznij je brać, bo działają dopiero po czterdziestu ośmiu godzinach.
Nie mogłam w to uwierzyć. Wydawało się, że odliczał czas do chwili, w której będzie mógł się ze mną przespać. Żołądek mi się skurczył.
– A jeśli tego nie zrobię?
Luca wzruszył ramionami.
– To użyję prezerwatywy. W każdym razie w noc poślubną będziesz moja.
Otworzył drzwi i gestem wskazał, żebym się ruszyła. Niczym w transie przeszłam do salonu. Choć nie chciałam wkurzyć Luki, było już za późno na żal. To nie będzie ostatni raz, gdy go rozzłościłam.
Umberto stał przy Giannie i Lily. Wyglądał na zdenerwowanego. Zmarszczył brwi, patrząc na Lucę.
– Co tu robisz?
– W przyszłości powinieneś lepiej wykonywać swoje obowiązki i ograniczyć przerwy do minimum – polecił mu Luca.
– Odszedłem tylko na kilka minut, poza tym przed pozostałymi drzwiami stoją inni ochroniarze.
Gianna uśmiechnęła się drwiąco, a Matteo nie odrywał od niej wzroku.
– Na co się gapisz? – warknęła na niego siostra.
Matteo się nachylił.
– Na twoje seksowne ciałko.
– To sobie patrz – wzruszyła jednym ramieniem – bo tylko tyle możesz zrobić, jeśli chodzi o moje seksowne ciałko.
– Przestań – ostrzegł ją Umberto.
Nie patrzyłam na niego, a na wyrachowaną twarz Matteo.
– Do ślubu ochronę nad nią przejmie Romero – zarządził Luca. Umberto otworzył usta, ale mój narzeczony uniósł dłoń. – Tak postanowiłem. – Następnie odwrócił się do Romero, który od razu się wyprostował. Oddalili się od nas o kilka kroków, a Gianna przywarła do mnie.
– Co się dzieje?
– Romero jest moim nowym ochroniarzem.
– Przyszły mąż zaczyna cię kontrolować.
– Ciii. – Obserwowałam Lucę i Romero. Ten drugi zerknął po chwili na Lily, po czym kiwnął głową i coś powiedział. Kiedy do nas wrócili, Luca oznajmił, że jego ochroniarz zostanie z nami. Odkąd praktycznie nazwałam go potworem, zachowywał się ozięble.
– A co ja mam robić? – zapytał Umberto.
– Możesz strzec drzwi.
– Albo dołączyć do nas na wieczorze kawalerskim – zaproponował Matteo.
– Nie interesuje mnie taka zabawa – odparł Umberto.
Luca wzruszył ramionami.
– Jak wolisz. Scuderi będzie bawić się z nami.
Ojciec miał z nimi pójść? Nie wiedziałam nawet, co planowali.
Luca odwrócił się twarzą do mnie.
– Pamiętaj,